Słabe perspektywy na uruchomienie tramwaju do Konstantynowa. Konstantynów zbudował tory, Łódź nie

Mieszkańcy Konstantynowa Łódzkiego mogą się czuć rozczarowani i zawiedzeni, bo pomimo faktu, że miasto w którym mieszkają zakończy zgodnie z harmonogramem jeszcze w tym roku remont linii tramwajowej, to nie ma szans na to, aby tramwaje pojechały. Wynika to z prostego faktu, że brak jest połączenia z łódzką siecią tramwajową, ponieważ Łódź po swojej stronie zawaliła remont i nie wywiązała się z zakładanych terminów, ryzykując jednocześnie utratę unijnej dotacji na rewitalizację torowiska.

Urząd Miasta Łodzi oficjalnie ogłosił, że wbrew planom nie zakończy modernizacji łódzkiego odcinka linii tramwajowej do Konstantynowa Łódzkiego w tym roku. W związku z tym utraci przynajmniej część przyznanej dotacji unijnej na tę inwestycję, licząc jednak na możliwość przesunięcia środków na inne cele. Inaczej rzecz ma się na odcinku konstantynowskim, gdzie remont dobiega końca i w tym roku linia będzie gotowa. Skutkować ma to przyznaniem pełnej kwoty dotacji, ale marna to pociecha, bo tramwaju i tak uruchomić się nie da. Opóźnione prace, według zapewnień UMŁ, mają zostać zrealizowane w pierwszej połowie 2024 roku.

Nawet jednak spełnienie tych deklaracji nie będzie satysfakcjonujące dla konstantynowian, którzy odbudowanym za miliony złotych tramwajem dojadą prawdopodobnie tylko na Zdrowie, w ostateczności do skrzyżowania z aleją Włókniarzy. Dalej przejazd tramwaju jest niemożliwy, bo nie ma na razie możliwości kontunuowania jazdy ani ulicą Legionów ani ulicą Zieloną w Łodzi. W przypadku tej drugiej ze względu na trwającą budowę tunelu kolejowego i podziemnego przystanku Łódź Śródmieście przejazd tramwaju może być możliwy najwcześniej za trzy lata. Szybciej pojawi się przejezdność na Legionów, gdzie koniec robót jest prawdopodobny w przyszłym roku. Wtedy tramwaje z Konstantynowa dojadą do dworca podmiejskiego przy ul. Północnej, o ile nie zatrzyma ich drążenie tunelu, który także pod Legionów ma przechodzić.