Skromniutki wiosenny dorobek Widzewa. Co prezes mówi o zwolnieniu trenera Niedźwiedzia?

Jedyny sukces widzewiaków w rundzie rewanżowej ekstraklasy miał miejsce 17 lutego. Wówczas podopieczni trenera Janusza Niedźwiedzia pokonali na stadionie przy al. Piłsudskiego Śląsk Wrocław 1:0.

Później na łódzkim obiekcie było już tylko fatalnie, bowiem drużyna beniaminka ekstraklasy zanotowała trzy porażki z rzędu. A to sprawia, że przewaga nad strefą spadkową stopniała do dziewięciu puntów. Niby dużo, ale należy pamiętać, że nadal wszystkim marzy się pozostanie w krajowej elicie...

• Pogoń Szczecin 3:3
• Jagiellonia Białystok 1:1
• Śląsk Wrocław 1:0
• Warta Poznań 0:2
• Lech Poznań 1:2
• Stal Mielec 0:2

• Lechia Gdańsk 0:0
• Legia Warszawa 2:2
• Wisła Płock 1:1
• Cracovia 1:1

Dziewięć punktów wywalczonych w dziesięciu ligowych spotkaniach pokazuje, że wiosną widzewiacy mocno się meczą na boiskach, podobnie jak kibice, którym przychodzi oglądać ich boiskowe popisy.

Po niezbyt udanym meczu ze Stalą Mielec pojawiły się pytania (nie tylko na trybunach), czy drużynie nie przydałby się wstrząs. Oczywiście chodziło o wymianę trenera pierwszej drużyny. Do tej kwestii odniósł się Mateusz Dróżdż, prezes Widzewa.

- Nawet w przypadku przegrania wszystkich spotkań, dyrektor sportowy i trener Niedźwiedź nie stracą pracy - zapewnił sternik łódzkiego klubu. - Gramy słabsze mecze, ale to też nie jest tak, że tego nie da się oglądać. Gramy słabiej, ale tworzymy te sytuacje. Drużyny, które tu przyjeżdżają, grają też trochę inaczej - często nastawiają się na grę z kontry i stałe fragmenty gry. Ekstraklasa jest bardziej przygotowana na Widzew, bo wiedzą już, jak my gramy, ale to też powinno kształtować nasz charakter.