Skradziony obraz po 22 latach wrócił do łódzkiego muzeum. Dzieło warte jest 120 tys. złotych

Zobacz też: Zabójca z mercedesa otrzymał zarzuty

– Funkcjonariusze zatrzymali dwie osoby, mieszkańców Pomorza, zamieszane w tę sprawę. 64-letniej kobiecie przedstawiono zarzut paserstwa. Natomiast 44-letni mężczyzna, który wiedząc gdzie obraz się znajduje, za jego zwrot próbował wyłudzić 24 tys. zł, będzie odpowiadał za oszustwo – mówi podinsp. Joanna Kącka, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Łodzi. Wart 120 tys. zł obraz Kazimierza Alchimowicza w maju 1991 r. został wypożyczony z łódzkiego muzeum na wystawę w Pałacu Prymasowskim w Skierniewicach. W nocy łupem złodziei, którzy włamali się się do pomieszczeń, w których odbywała się wystawa, padło 6 obrazów. Po pewnym czasie jeden udało się odzyskać. Na trop „Portretu Józefa Chełmońskiego” policjanci natrafili kilka tygodni temu. Odnaleźli go w domu jednorodzinnym pod Gdańskiem, należącym do 64-letniej kolekcjonerki dzieł sztuki. Autentyczność płótna została już potwierdzona przez ekspertów. W domu 64-latki znajdowało się jeszcze kilkadziesiąt innych dzieł sztuki, których pochodzenie zostanie sprawdzone. Kobiecie przedstawiono zarzut paserstwa. Grozi jej od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Z zebranego materiału dowodowego wynika, że płótno kupiła kilka lat temu wiedząc, że figuruje w ogólnodostępnym wykazie skradzionych zabytków.
Zatrzymany 44-latek był już notowany za oszustwa i odbywał karę pozbawienia wolności. Będzie więc odpowiadał w warunkach recydywy. Grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności.