Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Składowisko odpadów paliło się od piątku, a dym truł mieszkańców! To największy pożar od lat

(LS),(MT)
Niedziela. Odpady są rozwarstwiane i przelewane wodą.
Niedziela. Odpady są rozwarstwiane i przelewane wodą. straż pożarna
Pożar składowiska udało się strażakom ugasić dopiero po tygodniu! W piątek (1 czerwca) w godzinach wieczornych dostaliśmy informację, że zakończono walkę z żywiołem.

Dwóch strażaków zostało rannych podczas akcji gaśniczej składowiska odpadów na terenie dawnych zakładów "Boruta". Pożar i dogaszanie składowiska trwa od piątku (25.05). Strażacy trafili do szpitala. Jeden z nich to ochotnik z Aleksandrowa Łódzkiego, drugi pełni służbę w Komendzie Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Skierniewicach.

-To największy pożar w woj. łódzkim w ciągu ostatnich lat - mówili strażacy, którzy w pocie czoła próbowali w weekend ugasić sięgające kilku metrów płomienie szalejące na składowisku odpadów na terenie dawnych zakładów Boruty w Zgierzu. Mimo starań ratowników potężnego pożaru śmieci, które do Boruty przywoziły tiry, szybko ugasić się nie dało. Dogaszanie nadal trwa- zapowiadają strażacy - Dym, który unosi się nad składowiskiem, truje mieszkańców.

Ogień na składowisku odpadów przy ul. Energetyków w Zgierzu pojawił się w piątek około godz. 23. Najpierw zaczął płonąć toksyczny kopiec przy ul. Kwasowej, chwilę później pożar został zauważony od strony ul. Energetyków. Z minuty na minuty obejmował coraz większą powierzchnię. Kłęby czarnego dymu unoszące się nad Borutą przyciągnęły na miejsce tłumy zaniepokojonych zgierzan. Oczy ze zdziwienia na widok gigantycznej smolistej chmury przecierali także następnego dnia mieszkańcy Aleksandrowa Łódzkiego i Łodzi.

- Na miejscu pracują 84 zastępy straży pożarnej: 46 ekip zawodowych strażaków i 38 - strażaków ochotników (ponad 250 strażaków- przyp. red.). Po kilkunastu godzinach walki, ekipy zmieniają się . Na miejscu pracują strażacy z całego województwa - poinformował blisko dobę po wybuchu pożaru kpt. Jędrzej Pawlak, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Zgierzu.
W nocy z piątku na sobotę ogień bardzo się rozwinął i objął niema całkowicie 4-hektarowy teren składowiska. Płomienie trawiły kilkumetrowe hałdy polipropylenowych odpadów. Spaleniu uległa także linia wysokiego napięcia. Z tego powodu mieszkańcy Zgierza nie mieli - i nadal nie mają - ciepłej wody. W części miasta wyłączone została także energia.

W sobotę po południu wojewoda łódzki, Zbigniew Rau, uspokoił zgierzan, że sytuacja jest pod kontrolą. O opanowaniu ognia zapewnił także Jarosław Wlazłowski, komendant Wojewódzki PSP w Łodzi. Praca strażaków polega teraz na rozwarstwianiu palących się hałd odpadów i przelewaniu ich. Działania mają potrwać co najmniej do wtorku.

Od momentu wybuchu pożaru nad Borutą unosiła się czarna chmura dymu. Przerażeni jej widokiem byli nie tylko okoliczni mieszkańcy, ale też ich sąsiedzi z Aleksandrowa Łódzkiego i z Łodzi. W sobotę nad ranem słup smolistego dymu widoczny był na Teofilowie, na Radogoszczu, a nawet na Bałutach i na Olechowie! Służby apelowały, by w miarę możliwości nie wychodzić na zewnątrz i powstrzymać się od otwierania okien. W dymie mogą bowiem się znajdować niebezpieczne substancje - takie jak: tlenki azotu, tlenek węgla, tlenki siarki, dioksyny, furany, pył zawieszony PM10, PM2,5. O ile w sobotę czarna chmura unosiła się wysoko i wędrowała z wiatrem za granice Zgierza (w kierunku Aleksandrowa Łódzkiego, Zgniłego Błota, Bełdowa, Orzechowa, Jerwonic, Puczniewa, Charbic Dolnych i Górnych), o tyle w nocy z soboty na niedzielę zmieniły się warunki pogodowe. Zmniejszył się wiatr, pojawiły się mgły związane ze zjawiskiem inwersji termicznej. W powietrzu pojawiły się toksyny. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska zawiadomił o pogorszeniu się powietrza w północnej części Łodzi, Zgierzu, Aleksandrowie Łódzkim, Konstantynowie Łódzkim, Zgniłym Błocie, Bełdowie, Orzechowie, Jerwonicach, Puczniewie, Charbicach Dolnych i Górnych, Rąbieniu. Poprawę sytuacji może przynieść tylko silniejszy wiatr. Wojewódzki Zespół Zarządzania Kryzysowego zapowiedział, że "widoczna chmura dymu będzie nadal się utrzymywała, a na ziemię będą opadać spopielone resztki surowców wtórnych".

Choć nieoficjalnie mówi się, że prawdopodobną przyczyną pożaru było podpalenie, to prokuratura bierze pod uwagę jeszcze dwie hipotezy: samozapłon oraz zaprószenie ognia.
-Przeprowadzenie oględzin będzie możliwe dopiero po zakończeniu akcji gaśniczej. (...) Śledztwo prowadzone będzie w sprawie sprowadzenia pożaru,który zagraża życiu i zdrowiu wielu osób lub mieniu wielkich rozmiarach-informuje Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

***
Ponad stuletnie składowisko odpadów przemysłowych pochodzących z Zakładów Przemysłów barwników „Boruta” latami gromadziło odpady poprodukcyjne – niezużyte surowce, opakowania, fragmenty aparatury, instalacji fabrycznej oraz ziemię skażoną chemikaliami. W ostatnich latach oprócz odpadów poprzemysłowych, na tym terenie urządzono składowisko odpadów komunalnych przywożonych tirami z m.in. z Niemiec, ze Szwecji i z Włoch bez zezwolenia. Sprawą zainteresowała się już w ubiegłym roku prokuratura. Z końcem kwietnia skończyła się umowa na ich składowanie. Śmieci miały zostać zutylizowane, ale w weekend spłonęły w pożarze...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany