Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skaryfikacja – kontrowersyjna forma zdobienia ciała

(mj)
Kto chciałby mieć blizny na twarzy, szyi, w widocznych miejscach na ramionach? Okazuje się, że nie dla wszystkich są szpecące i wstydliwe. Niektórzy wręcz pragną je mieć i eksponować. Amatorów nie brakuje, fundują je sobie na zamówienie. – Funkcje ozdobne blizn dla współczesnego człowieka są oczywiście wtórne – mówi Robert Cieślak, który jako jedyny w Łodzi i jeden w nielicznych w Polsce wykonuje skaryfikacje. – Wywodzą się z plemiennych rytuałów – były wizytówką wojownika albo efektem obrzędów inicjacyjnych.

Skaryfikacje u nas jeszcze nie są bardzo rozpowszechnione. Jednak do zainteresowania nimi przyczynił się raper Popek. Ten kontrowersyjny artysta i sportowiec (wokalista, muzyk, zawodnik MMA) kazał wykonać sobie kilka skaryfikacji na twarzy. Obok licznych tatuaży stały się one jego wizytówką. I znalazły niemałe grono naśladowców. Zaskakujące może być też to, że wiele osób pragnie mieć skaryfikacje imitujące blizny po ranach.

– Jak po urazach, cięciach i to właśnie na twarzy, szyi, głowie, na rękach, ramionach, na ciele – od mostka do podbrzusza, nawet ze śladami identycznymi jak po szyciu – wylicza Robert Cieślak. – Skaryfikacje, szczególnie na odkrytych, prawie zawsze widocznych częściach ciała, mają często prezentować się jak blizny po ranach odniesionych w bójkach.
Ale oczywiście są i tacy, którzy o skaryfikacji myślą jak o oryginalnym sposobie zdobienia ciała. Bo rzeczywiście można uzyskać ciekawe efekty.

– Mam klientów z całej Polski – przyznaje Robert Cieślak. – Do wykonania skaryfikacji używam lancetu elektrycznego. To jest trochę tak jak malowanie na skórze pisakiem. Rysunek się wypala. Jest to elektrokoagulacja, jedna z metod elektrochirurgii, polegająca na tym, że prąd wysokiej częstotliwości, przepływający przez specjalny nóż elektryczny lub żegadło elektryczne dające ciepło, powoduje ścięcie białka tkankowego oraz sklejanie się i zamknięcie przecinanych drobnych naczyń krwionośnych skóry, tkanki podskórnej i błon śluzowych. Dzięki temu zabieg jest prawie bezkrwawy. Efekt to tkanka bliznowa o regularnych kształtach i estetycznym wyglądzie. Metoda ta może być wykorzystana także do usuwania tatuaży.
Inną metodą robienia skaryfikacji – krwawą – jest cutting – czyli cięcie. Zapewnia ona najbardziej precyzyjne odtworzenie wzoru. Choć brzmi to dość drastycznie, kojarzy się z cierpieniem i w wyobrażeniach większości ludzi może budzić niechęć, podobno są tacy, którzy twierdzą, że poddawanie się takim zabiegom sprawia im swego rodzaju przyjemność. W końcu – czego nie robi się dla efektu. To on jest najważniejszy, ma przykuwać uwagę, wyróżniać. I okazuje się, że skaryfikacje robią sobie nie tylko mężczyźni, ale i kobiety.
– Nie spotkałem się, żeby chciały je mieć na twarzy, ale w innych miejscach – jak najbardziej – potwierdza Robert Cieślak. – Panie idą właśnie w stronę dekoracyjną. Oprócz np. kwiatka czy serca życzą sobie inicjałów narzeczonego.
Wiadomo, że każdy rysunek powinien mieć raczej prostą formę. Wykonanie go zajmuje średnio około pół godziny, jeśli jest większy lub bardziej skomplikowany – trwa to nieco dłużej. A ile kosztuje? Skaryfikacja 10 na 10 cm – ok. 300 zł.
– Zrobiłem już około stu różnych skaryfikacji osobom z różnych miejsc i środowisk – podsumowuje Robert Cieślak. – Ćwiczyłem na świńskiej skórze. Żadnych kursów ani szkoleń jak wykonywać skaryfikacje przecież nie ma. A najważniejsze jest, żeby komuś nie zrobić krzywdy. Żeby blizna była świetna i „pacjent” zadowolony.

Początki skaryfikacji sięgają epoki neolitu i związków z rytuałami religijnymi. Wśród pierwotnych ludów Australii i Afryki skaryfikacja stanowiła jeden z głównych elementów obrzędów inicjacyjnych, dzięki którym dziecko zostawało oznaczane, wchodząc w dorosłość.
Podobnie jak tatuaże, skaryfikacja była także sposobem na negatywną stygmatyzację, np. niewolników, kryminalistów, zdrajców.
Dziś jest kojarzona głównie z ozdabianiem ciała, ma więc neutralną funkcję, co nie znaczy, że nie budzi kontrowersji jako jedna z najbardziej brutalnych form upiększania, wielu kojarzy ją ze świadomym zadawaniem sobie bólu i ran.
W rozwiniętych krajach zachodnich skaryfikacja jest też formą przekazu – osoby pragną w ten sposób doświadczyć czegoś nowego, wyróżnić się z tłumu, wyrazić bunt przeciwko czemuś, zaznaczyć swoje ja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany