Zanosi się na spore emocje. To ełkaesianki są wyżej w tabeli, nie wolno jednak zapominać, że mają na koncie tyle samo zwycięstw, co Legionovia (po sześć).
Jedną z tych siatkarek, z którymi zarówno sztab szkoleniowy, jak i kibice łódzkich ,,Wiewiór" wiążą największe nadzieje jest dziewiętnastoletnia Julia Piasecka.
W rozmowie z portalem siatka.org ta zawodniczka stwierdziła, iż nie żałuje przyjścia do ŁKS.
– Tak, uważam, że była to bardzo dobra decyzja, Cieszę się, że mogę grać i trenować z tak doświadczonymi zawodniczkami. Uważam, że to jeden z większych plusów dla mnie. Dzięki temu mogę się wiele uczyć od nich i od trenera, poznawać siatkówkę z różnych stron. To może nie jest tak, że się w ogóle nie denerwuje. Gdy coś nie wyjdzie, próbuje grać dalej. Trochę jest to doświadczenie z siatkówki młodzieżowej, gdzie trener nie pozwalał nam kiwać. Zawsze trzeba zachować zimną głowę. Nasz rocznik w Szczyrku i ten młodszy, czyli cała nasza kadra, składała się z perspektywicznych zawodniczek. Wszystkim życzyłam jak najlepiej i miałam nadzieję, że tak to właśnie będzie wyglądało, że będziemy grały na boisku, gdy tylko będzie ku temu możliwość. Grałam z tymi dziewczynami kilka lat i uważam, że są to bardzo dobre zawodniczki. Bardzo się z tego powodu cieszę, że wszystkie możemy grać. Gra na pozycji atakującej nie jest dla mnie żadną nowością. O wiele bardziej jednak wolę grać na lewym skrzydle i na przyjęciu - stwierdziła Piasecka.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Szpak pokazał swojego towarzysza. Połączyła ich miłość od pierwszego wejrzenia
- Tomaszewska i Sikora spacerują z wózkiem. Wydało się, co ich łączy! [ZDJĘCIA]
- Urbańska obnaża się przed młodzieżą w sieci. Nie jesteście na to gotowi [ZDJĘCIA]
- Była naszą olimpijską królową. Dziś Otylię Jędrzejczak trudno rozpoznać [ZDJĘCIA]