Sezon grzewczy rozpoczął się w tym roku znienacka. Łódź włącza ogrzewanie!

- Mamy włączonych już około 10 procent spośród wszystkich 9500 węzłów ciepłowniczych będących własnością naszej firmy - mówi Robert Warchoł, rzecznik prasowy Veolii. - Będzie ich jednak bardzo szybko przybywać, bowiem zalała nas fala wniosków o rozruch węzłów ciepłowniczych i nasze ekipy pracują teraz nad tym pełną parą.

Już wczoraj z ciepłych kaloryferów mogli cieszyć się m.in. lokatory spółdzielni mieszkaniowych: „Zarzew”, „Teofilów”, „Pojezierska”, „Zagajnik”, „Karolew”, „Piaski”, „Czerwony Rynek” i Łódzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

W najszczęśliwszej sytuacji są ci łodzianie, którzy mieszkają w budynkach, których węzły ciepłownicze mają przez cały rok włączoną tzw. automatykę pogodową. To rodzaj czujnika, który powoduje automatyczne włączenie przepływu gorącej wody do kaloryferów z chwilą, gdy temperatura na zewnątrz spadnie poniżej zaprogramowanej wcześniej wartości; z reguły jest to 14 st. C.

Dzięki takiemu rozwiązaniu można korzystać z ciepła zawsze, kiedy nagle zrobi się nieoczekiwanie chłodno. Zwłaszcza kapryśną wiosną zdaje to egzamin, bo nie wymaga uruchamiania całej machiny decyzyjno-wykonawczej. Ciepło po prostu włącza się samo, kiedy trzeba. A jeśli komuś to niepotrzebne, może zakręcić kaloryfery. Tak jest np. w Spółdzielni Mieszkaniowej „Bawełna”,

Co jednak ciekawe, choć 97 procent odbiorców ciepła od Veolii ma już węzły ciepłownicze wyposażone w automatykę pogodową, ogromna większość z niej nie korzysta, prosząc o zakręcenie zaworów doprowadzających gorącą wodę do węzłów ciepłowniczych na zakończenie sezonu grzewczego. Kiedy znów robi się zimno, trzeba je odkręcać.