Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Seks shop to już żadna sensacja, ale... różowy biznes [zdjęcia]

(ao)
Po zmroku przyciągają uwagę różowo-czerwonymi neonowymi światłami. W dzień są prawie niezauważalne. Godziny otwarcia – takie same, jak zwyczajnych sklepów. W samej Łodzi jest ich 10. Mowa o sex shopach. Coraz mniej szokują, chociaż nadal są owiane mgiełką tajemniczości i kojarzą się z czymś zakazanym. Łodzianie odwiedzają sklepy z erotycznymi gadżetami, aby zaopatrzyć się w oryginalny prezent, wzbogacić swoje życie seksualne lub… porozmawiać.

Zakonnica lub sprzątaczka
Adam prowadzi trzy sex shopy. Jeden w Łodzi, przy ulicy Snycerskiej, dwa pozostałe w Piotrkowie Trybunalskim i Bełchatowie. Skąd pomysł na taki biznes?
– Zrodził się kilka lat temu. Kiedyś oglądałem program w telewizji dotyczący nietypowych sklepów, goście, opowiadając o tej branży, wzbudzili moje zainteresowanie. Poza tym szukałem jakiejś niszy na rynku. Pomysł był dość śmiały, ale do odważnych świat należy – pierwszy sex shop otworzyłem w 2005 roku w Pabianicach, jednak ze względu na małą wtedy ilość asortymentu i bliskie sąsiedztwo Łodzi musiałem zamknąć interes. Ale nie poddałem się i przeniosłem sklep do innej miejscowości, później otworzyłem dwa kolejne, ryzyko się opłaciło – wspomina.

Różnego rodzaju wibratory, pompki, vaginy, lalki, bielizna, zabawki, literatura, płyty DVD to standardowe produkty. Ale jego sklep ma opinię najlepiej zaopatrzonego w mieście.

Dlatego oprócz podstawowych gadżetów można znaleźć tam m.in. lalkę transwestytę, huśtawkę miłości, którą mocuje się do sufitu, peryskop, liny do krępowania ciała, wibrator z akumulatorami, działający na dotyk, jajko podłączane pod MP3, które wibruje w rytm muzyki, zestaw pięciu zabawek działających na jednym pilocie, rurę do tańca erotycznego do zamontowania w mieszkaniu.
Klienci mogą się również zaopatrzyć w feromony, które mają na celu zwabienie przedstawicieli płci przeciwnej.

Złamał penisa podczas seksualnych igraszek!

Pięćdziesiąt twarzy Greya
– Dobierając asortyment, wychodzę z założenia, że towar musi czekać na klienta, a nie klient na towar – opowiada właściciel. – Ostatnio zaobserwowałem wzrost sprzedaży pejczy, kajdanek na ręce i nogi, masek, opasek na oczy – pod wpływem hitu książkowego „Pięćdziesiąt twarzy Greya”. Często sprzedawane są tzn. „przebieranki” – pielęgniarki, króliczki, diablice, anioły, zakonnice, sprzątaczki, kelnerki, stewardesy..., w sezonie zimowym śnieżynki, mikołajki.

W sklepach pana Adama kupują osoby od 18. roku życia do 90. Są to zarówno kobiety, jak i mężczyźni, pary heteroseksualne i homoseksualne, a także transwestyci. Spora część klientów przychodzi, aby kupić prezent na wieczór panieński lub kawalerski, na osiemnastki. Inną grupą są ci, którzy szukają pomocy i urozmaicenia.

– Są coraz bardziej odważni i nie ukrywają, że szukają towaru dla siebie, a nie – jak kiedyś – pod pretekstem prezentu dla znajomego. Przychodzą do sklepu po konkretny produkt, nie wstydzą się mówić o swoich oczekiwaniach. Oczywiście nadal jest grupa osób raczkująca w tej tematyce, która potrzebuje porady. Cieszy mnie to, że klienci, po przełamaniu pierwszych lodów, zaciekawieni wracają ponownie na zakupy – opowiada pan Adam.

Pierwsza na świecie udana operacja przeszczepu penisa

Żartuje, że czasem czuje się jak lekarz:
– Klienci opowiadają o swoich problemach, szukając u mnie wsparcia i pomocy – śmieje się.
Kupującymi w jednym ze sklepów internetowych najczęściej są mężczyźni zaopatrujący się w gadżety dla swoich partnerek lub akcesoria do wspólnego użytkowania.

– Wspaniale, bo to oznacza, że liczą się z tym, czego potrzebują ich kobiety. Zadają dużo pytań, zanim dokonają zakupu – wspomina jego szefowa.

Sex shopy przestają być czymś wulgarnym i wzbudzają ciekawość. 30-letniej łodziance zdarza się robić w nich zakupy.
– Nie jest to dla mnie temat tabu, wręcz przeciwnie – bardzo fajna zabawa, szczególnie gdy możemy wybrać coś wspólnie. Na pewno podsyca to atmosferę w sypialni i dzięki temu poznajemy siebie i swoje potrzeby. Wśród moich znajomych otwarcie mówi się o erotycznych gadżetach, czasem wymienia doświadczeniami i opiniami.

Natalia ma 24 lata. Mieszka w Łodzi. Nie kupuje gadżetów erotycznych, ale nie ma nic przeciwko istnieniu takich sklepów.
– Są potrzebne dla osób, którym zwykły rodzaj zabaw erotycznych nie wystarcza, seks shop może być pomocnym miejscem.
Kolejna łodzianka uważa, że sex shopy są przydatne, jeśli chce się zdobyć zabawny prezent na imieniny lub urodziny. Tylko raz kupiła coś dla siebie. Wypiła trochę z koleżanką i w przypływie emocji zaopatrzyły się w erotyczne gadżety.
Adam twierdzi, że popyt na towary z sex shopów rośnie.

– Dlatego nie mam wątpliwości, że tego typu sklepy są potrzebne. Temat seksualności przestaje być tabu, a zakupy w sex shopie już nikogo nie dziwią. Dla jednych są źródłem nowych doznań, innym pozwalają zaspokoić dzikie żądze, pomagają wyleczyć się z kompleksów, są też źródłem śmiechu i zabawy.

Właścicielka e-sklepu zauważa, że ludzie oczekują nie tylko zakupów, ale także fachowych porad. Jak podkreśla, gadżety erotyczne mogą być subtelne, nie muszą kojarzyć się z pornografią.

UFC KRAKÓW 2015 O KTÓREJ GODZINIE TRANSMISJA?

Zobacz też: Pan Jurek Wolski z Łodzi kolekcjonuje... penisy

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany