Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sebastian Łuczak: Liczymy dni do pierwszego meczu

(bap)
Sebastian Łuczak jest środkowym ataku łódzkiej drużyny.
Sebastian Łuczak jest środkowym ataku łódzkiej drużyny. Paweł Łacheta
Rugbiści Blachy Pruszyński przygotowują się do wiosennych rozgrywek w ekstralidze. Łódzcy zawodnicy na razie ciężko trenują, ale już odliczają dni do pierwszego meczu i myślą tylko o odzyskaniu złotych medali.

Trener Mirosław Żórawski mówi, że od początku lutego przykręcił wam śrubę. Można powiedzieć, że przygotowania do rundy wiosennej ruszyły pełną parą.
Sebastian Łuczak (środkowy ataku Budowlanych): - Zdecydowanie, choć my cały czas ćwiczymy, bo po zakończeniu jesiennych rozgrywek mieliśmy może dwa tygodnie wolnego. Do początku lutego to były jednak lekkie treningi, a teraz jest już o wiele ciężej i intensywniej, bo spotykamy się codziennie. Wychodzimy też na boisko i czuć, że runda wiosenna zbliża się wielkimi krokami.
Ale rugbiści chyba nie lubią zimy, bo ile można trenować?
- To prawda. W Polsce przerwa zimowa trwa pięć miesięcy, czyli dłużej niż jedna runda rozgrywek. A my moglibyśmy grać na okrągło, bo przecież mecze i rywalizacja na boisku jest solą każdej dyscypliny sportowej, a nie treningi, które w nadmiarze stają się monotonne.
Sebastian Łuczak jest środkowym ataku łódzkiej drużyny.
Odliczacie dni do 10 marca, kiedy zagracie pierwszy mecz?
- Liczymy dni nawet nie do 10 marca, ale do pierwszych sparingów, które rozpoczniemy jeszcze w lutym.
Wiosną będziecie w komfortowej sytuacji. Macie aż 5 punktów przewagi nad Arką, a do tego najgroźniejszego rywala będziecie gościć u siebie. Nie zabraknie mobilizacji?
- Nie ma o tym mowy. Na ten komfort jesienią sobie mocno zapracowaliśmy, ale nie zamierzamy odpuszczać. Wystarczającą mobilizacją jest chęć odzyskania złota i wiadomości o wzmocnieniach naszych najgroźniejszych rywali.
W Łodzi transferów nie będzie. To oznacza, że jesteście drużyną kompletną?
- Uważam, że tak. Czujemy się naprawdę mocni. Mamy szeroką i wyrównaną kadrę. Do tego największym atutem może być zgranie, bo rugby to sport, w którym bardziej od indywidualnych umiejętności liczy się zespołowość.
Jesienią zasłynął pan grą ze złamanym nosem. Wszystko już z nim w porządku?
- Zrósł się w miarę prosto i to jest najważniejsze. W grudniu przeszedłem też operację barku, ale rehabilitacja przebiegła prawidłowo i mogę już normalnie trenować. Liczę, że na pierwszy wiosenny mecz będę gotowy.
Jest pan ważnym punktem reprezentacji Polski siódemek, a to dyscyplina, która znajdzie się na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro (2016 r.). Jakie mamy szanse na kwalifikację?
- Jeśli chodzi o poziom sportowy, to duże, choć kwalifikacje są długie i skomplikowane. Nie wiadomo jednak, jak będzie pod względem organizacyjnym. To duże przedsięwzięcie, które wymaga nakładów finansowych, a rugby w Polsce wciąż jest traktowane jak sport niszowy. Na razie jednak koncentrujemy się na czekających nas w tym roku turniejach mistrzostw Europy, które odbędą się w Polsce i Danii. Będziemy w nich walczyć o awans na przyszłoroczny Puchar Świata rugby 7 w Rosji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany