Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sceny łóżkowe nie były łatwe, ale czuła się swobodnie. Szczere wyznanie Anny Mari Siekluckiej z "365 dni"

Paweł Strzelecki
Paweł Strzelecki
Książka „365" Blanki Lipińskiej dni nie tylko została przetłumaczone na wiele języków, powstałą także filmowa ekranizacja historii gangstera Massimo i Polki. Obraz stał się komercyjnym sukcesem. Dobiegają pracę nad drugą częścią, w której w główną bohaterkę ponownie wcieli się Anna-Maria Sieklucka. Aktorka nie może pochwalić się wielkim doświadczeniem, do „365 dni" trafiła po serialowym debiucie w „Na dobre i na złe". Tym trudniejsze musiały być dla niej sceny łóżkowych, na których oczywiście w dużej mierze opierała się ekranizacja erotyku „Blanki Lipińskiej".

W rozmowie z portalem Jastrząb Post zdradziła, że po doświadczeniach sprzed dwóch lat wcale nie czuła się na planie kolejnego filmu zupełnie swobodnie - podaje radiozet.pl - To nie jest wcale tak, że jak już nakręciłam, wiadomo jakie sceny, to teraz jest łatwiej. To tak wcale nie działa. Cały czas się trzeba do tego przygotowywać i myśleć o tym, w jaki sposób się do tego podejdzie. Gdzieś tam cały czas przygotowywać głowę - zdradziła.

Sieklucka podkreśliła jednak, że mogła liczyć na producentów, którzy zrozumieli, że sceny łóżkowe mogą być trudne i zapewnili aktorom komfort. - Chciałam też podkreślić, że byliśmy bardzo zaopiekowani jeżeli chodzi o kręcenie tych scen, tak więc wielkie chapeau bas dla producentów i koordynatorów, którzy z nami byli - opowiadała

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany