Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Samotne matki z małymi dziećmi na bruku. Interweniowała policja i pogotowie [zdjęcia, filmik]

Natalia Ptak
Natalia Ptak
Sobota, godzina 10. Przed budynkiem Domu Samotnych Matek z Dziećmi w Turowie siedzą kobiety, obok nich leżą najpotrzebniejsze bagaże. Wokół biegają małe dzieci. Jedna z nich, 27- letnia Monika trzyma na rękach niemowlę. Kobiety są załamane.

-Kazano nam opuścić budynek na czas dezynsekcji. Właśnie pan wychodzi i zamyka drzwi. Nie możemy tam wejść, ale dyrektor nie zapewnił nam też żadnego lokalu, gdzie mogłybyśmy się zatrzymać na czas, kiedy musimy opuścić Dom Samotnych Matek. Nie mamy gdzie pójść – mówi Marzena, podopieczna DSM.

Jej dzieci mają orzeczenia o niepełnosprawności. Marzena natomiast jest w zagrożonej ciąży.
-To jest stres, a przede wszystkim strach, co dalej. Będziemy spać pod gołym niebem z tymi dziećmi? Mają być burze,zresztą jak mamy to zrobić? Ani ciepłej herbaty, ani mleka dla tych najmniejszych zrobić. Dyrektor wyłączył telefon, nie interesuje go nasz los, choć bierze ciężkie pieniądze za nasz pobyt tu. Płacą nie tylko gminy, z których nas tu skierowano, ale również nam jest zabierane 70 procent dochodów- wylicza zdenerwowana Marzena.
Marta pokazuje ręce i nogi swojego 3-letniego synka. Są one całe pogryzione. Następnie pokazuje twarz swojego kolejnego dziecka. Też ma widoczne ślady pogryzienia.

-To są pluskwy. Gryzą one nasze dzieci i nas. Nie śpimy po nocach. Ja mam padaczkę. I tak jest cały czas. Przywieziono mnie tu w styczniu i cały czas z tym walczymy, ale bezskutecznie. Co jakiś czas pokoje poszczególne były dezynsekowane, ale po 2 tygodniach pluskwy wracały. I znów rany na twarzy, rękach, nogach dzieci. Ja też mam aż blizny na rękach, taka byłam pogryziona- mówi Monika.
Problem pojawił się w momencie, gdy podjęto decyzję o dezynsekcji całego budynku, gdzie znajduje się Dom Samotnych Matek, wyłączając przyległe przedszkole, do którego chodzą dzieci z całej miejscowości. Matki o dezynsekcji zostały poinformowane, że mają przygotować do niej pokoje. Dzień przed jej wykonaniem natomiast dostały informacje, że mają "na własną rękę" sobie coś załatwić, bo do budynku będzie można wejść dopiero w niedzielę koło południa.

-Miałam jechać do ojca moich dzieci, ale ostatecznie powiedział, że nie ma transportu- mówi Marta.
Problem w tym, że ojciec dzieci Moniki, to mężczyzna, przez którego Monika jest w Domu Samotnych Matek z dwójką swoich małych dzieci. Mówiąc krótko, to sprawca przemocy, przed którym kobieta ucieka.
-Ja nie mam gdzie iść- mówi kolejna z podopiecznych, 44-letnia Monika, która do DSMzD trafiła na początku stycznia tego roku. I dodaje: - Na pewno nie wrócę do domu, gdzie była przemoc i psychiczna i fizyczna. Wójt gminy, z której mnie tu skierowano zapewniał, że będzie miała tu luksusowo i spokojnie. Jestem tu z synem. Byłam przekonana, że dziś pan dyrektor się nami zainteresuje, że nas nie zostawi na pastwę losu. Jesteśmy jego podopiecznymi. Nawet śmieci mają swoje miejsce, bo mają swój kosz. A my nie mamy nic- załamuje ręce Monika.
Na miejscu obecna była pani Adrianna, która jest prawą ręką dyrektora DSMiD. Jednak ona problemu w zaistniałej sytuacji absolutnie nie widziała.

-Panie były uprzedzone, że dezynsekcja będzie w sobotę. Dziwię się, że na mnie naskakujecie, na kobietę, która wam wiecznie pomaga. Tak, ja już słyszałam, że mam swój dom. Tylko ja na swój dom ciężko zapracowałam i mam prawo wrócić do swojego domu. Dlaczego wy nie macie ? - skierowała do kobiet umieszczonych w Domu Samotnej Matki w Turowie pani Adrianna.
Po kilkunastu minutach kobieta wsiadła do swojego samochodu i odjechała, zostawiając na podwórku swoje podopieczne i ich dzieci.
-Część z kobiet gdzieś sobie poszła, coś sobie załatwiły. Jedna postanowiła spać z synem w pobliskim budynku gospodarczym. My nie mamy nawet pieniędzy na to, aby coś sobie wynająć czy kupić teraz do jedzenia- komentują załamane kobiety.

Bezsilne w tej sytuacji matki postanawiają powiadomić policję. Są również w stałym kontakcie z adwokatem Tomaszem Kotalą, który zdalnie starał im się cały czas pomóc.

Jedna z matek wykręca nr 112 i zostaje połączona z dyspozytornią w Łodzi. Tu spotyka się z informacją, że interwencja jest bezpodstawna i może na nią zostać nałożona kara 1,5 tys zł. Dyspozytorka podniesionym głosem odmawia przyjęcia zgłoszenia, po czym się rozłącza. Również telefon wykonany bezpośrednio na dyżurkę Komendy Powiatowej Policji w Wieluniu do łatwych nie należał. Po kilkunastu minutach próśb dyżurny decyduje się na wysłanie patrolu policji. Interweniujący na miejscu policjanci zaistniałą sytuacją byli zaskoczeni. Natychmiast podjęli próby wyjaśnienia tego, co się wydarzyło. Po interwencji Marzeny, sprawą zainteresował się poseł Tadeusz Woźniak, który poprosił o interwencję posła Pawła Rychlika. Ten drugi na miejscu pojawił się po kilkudziesięciu minutach. Niewiele późnej przyjechał także wicestarosta powiatu wieluńskiego Krzysztof Dziuba. W trakcie rozmów jedna z matek dostała ataku i prawie straciła przytomność. Policja wezwała karetkę pogotowia, która udzieliła pomocy 27-letniej Monice. Sprawa nabrała tempa. Do potrzebujących pomocy kobiet przyjechała także wiceburmistrz Joanna Skotnicka- Fiuk, a także pojawił się sołtys,usiłując wyjaśnić, co się dzieje. Ostatecznie, wspólnymi siłami, zdecydowano o umieszczeniu matek i dzieci w wieluńskiej bursie. Zadbano również o ciepły posiłek i napoje.

Jak się jednak okazało w rozmowie z matkami, problem z pluskwami to zaledwie jeden z nielicznych, z jakimi na co dzień mają one styczność. Jak komentowały kobiety, one i ich dzieci dostają przeterminowaną żywność, a warunki, w których funkcjonują momentami są tragiczne. Do tego tematu powrócimy w najbliższym czasie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Samotne matki z małymi dziećmi na bruku. Interweniowała policja i pogotowie [zdjęcia, filmik] - Dziennik Łódzki

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany