Sąd drugiej instancji utrzymał w mocy wyrok za obcowanie płciowe z małoletnią

Dramatyczne sceny rozegrały się w czerwcu 2017 r. Czternastolatka wyszła z domu po południu. Spotkała znanego z widzenia 33-latka, który zabrał ją autem na przejażdżkę. Zawiózł do lasu i wykorzystał. Dziewczynka, jak zeznali jej opiekunowie, po powrocie do domu długo się myła. Nikomu nie powiedziała, że stało się jej coś złego. Dwa dni później do ojca dziewczynki przyszedł z awanturą 33-latek. Twierdził, że 14-latka opowiada w szkole, że ją zgwałcił. Awanturował się, że psuje mu opinię. Po jego wyjściu dziewczynka długo płakała. Partnerce ojca, która również ją wychowuje, opowiedziała o tym, co się jej przydarzyło. Twierdziła, że wstydziła się o tym rozmawiać ze starszymi. Nie chciała też psuć uroczystości, która odbywała się dzień wcześniej w domu.

Ojciec 14-latki zgłosił sprawę na policji. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie obcowania płciowego z małoletnią. Sąd wobec 33-latka zastosował dozór policyjny, poręczenie w kwocie tysiąca złotych, zobowiązał go do stawiania się na policji trzy razy w tygodniu i zakazał mu zbliżania się do dziewczynki na odległość mniejszą niż 50 metrów.

- Nie mogę pojąć, że mógł zrobić coś takiego mojemu dziecku - opowiadał nam ojciec dziewczynki. - Znam go od dziecka. Pamiętam jego matkę, gdy chodziła z nim w ciąży. Po tym, co się stało, miałem ochotę go zabić. Znajomy policjant powiedział cyt.: „Zabijesz bydlę, a pójdziesz siedzieć za człowieka”.

Po kilkumiesięcznym śledztwie prokuratura w Łasku oskarżyła mężczyznę o obcowanie płciowe z małoletnią. Zarówno w prokuraturze, jak i przed sądem, 33-latek nie zaprzeczał, że współżył z 14-latką. Twierdził, że ona sama tego chciała.

Sąd w Łasku skazał mężczyznę na 3 lata pozbawienia wolności. 33-latek odwołał się od tego wyroku do Sądu Okręgowego w Sieradzu. Kilka dni temu sąd drugiej instancji rozpatrzył jego apelację i utrzymał w mocy wyrok wydany przez łaski sąd.