Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Są po pięćdziesiątce, ale znowu chcą walczyć. Co słychać u Mike'a Tysona i Evandera Holyfielda

Michał Skiba
Michał Skiba
Imago Sport and Ne
Mike Tyson ma 54 lata, Evander Holyfield 57. Łączy ich wspólna przeszłość, legendarne starcia, a teraz nawet... stan konta. Obaj panowie z coraz większymi obawami zaglądają do portfeli. Zarobioną na boksie fortunę roztrwonili.

- Nie wracałbym na ring, gdybym nie umiał się obronić. Nie walczyłbym, gdybym był myślał, że ktoś spierze mnie na kwaśne jabłko - mówił niedawno w wywiadzie Holyfield. - Jeżdżę po dwie godziny na rowerze i ostro biegam na bieżni. Później robię 250-300 powtórzeń z ciężarami – opowiadał Tyson. Obaj chcą wrócić między liny i być może po raz trzeci skrzyżują rękawice.

Pierwszy raz zawalczyli w 1996 r. Holyfield pokonał Tysona i odebrał mu pas WBA, w rewanżu (rok później) Tysona było jedynie stać na odgryzienie ucha Holyfieldowi, co do dzisiaj wszyscy w Stanach Zjednoczonych uznają za najbardziej haniebne zachowanie w historii zawodowego sportu. Mija 23 lata i obaj panowie są chętni do stoczenia trzeciego pojedynku. Czterorundowa "pokazówka", na pewno nie na śmierć i życie. Chociaż przy temperamentach obu pięściarzy nic nie jest pewne, a wszystko możliwe.

"Żelazny Mike" trenuje z Rafaelem Cordeiro, ekspertem od przygotowania zawodników MMA. Brazylijczyk uważa, że Tyson ma siłę i wydolność dwudziestolatka. Na swoim profilu na Instagramie Holyfield dodał filmik z treningu na plaży. Biega, walczy z cieniem, robi pompki - wszystko z założoną na siebie 18-kilogramową kamizelką.

- Mike jest stary. Na pewno nie będzie lepszy niż w czasach, gdy przegrywał z Dannym Williamsem czy Kevinem McBride'em. Nie powinien wracać. Mike kontra Evander Holyfied, Roy Jones… To wszystko jest złe - uważa Frank Warren, współpromotor Tysona Fury'ego.

Tyson nie walczył od 2005 roku, Holyfield ostatni raz w ringu był maju 2011 roku. Pierwszy kupił w życiu ponad sto samochodów, ponoć połowę z nich rozdał kolegom. Holyfield może i był dumnym ojcem jedenaściorga dzieci (z sześcioma różnymi kobietami), ale często zapominał o alimentach, zapominał też o podatkach i kredycie hipotecznym. Tyson topił pieniądze na zachcianki, Holyfield również, ale przynajmniej starał się też inwestować. Oczywiście w nieudany sposób. - Utrata wszystkiego była czymś niesamowicie trudnym. Upada się ciężko i mam wrażenie, że dotarło to do mnie za późno - powiedział przed laty "Real Deal" Holyfield.

Tyson wyznał, że boi się powrotu wszystkich demonów. Tego wszystkiego, co w nim złe, o czym można setkach tysięcy artykułów, w dwóch biografiach. Boks ma mu pomóc przed powrotem depresji. Holyfield chce stoczyć trzy walki, a większość zarobionych pieniędzy przekazać fundacjom charytatywnym. - Chcę też zarobić, ale chcę też wiedzieć od organizatorów, czym są dla nich "dobre pieniądze" - mówi Holyfield.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Są po pięćdziesiątce, ale znowu chcą walczyć. Co słychać u Mike'a Tysona i Evandera Holyfielda - Portal i.pl

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany