Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ryzykują, że dostaną mandat, a wystarczyłoby położyć kilka płyt...

(jaz)
Mieszkańcy Zgierza uskarżają się na coraz większe trudności z pokonaniem oplatających miasto torów kolejowych. Podczas remontu przystanku Zgierz Północny zlikwidowano ścieżkę prowadzącą przez perony do osiedla Proboszczewice.

Teraz funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei zabrali się za karanie tych, którzy przechodzą przez tory w obrębie dworca głównego. Sypią się mandaty, mimo to ludzie nie chcą chodzić do oddalonego o kilometr przejazdu ze szlabanami.
– Mieszkam na ul. Walecznych, tuż za dworcem – mówi Anna Koterka. – Od niepamiętnych czasów chodzimy do domu przez perony i potem przez kilka nieużywanych torów. Ostatnio zaczęli się tu pojawiać SOK-iści i karzą przechodzących mandatami. Tymczasem alternatywą jest wędrówka do oddalonego o kilometr przejazdu przy ul. Czarnej lub przejście pod znajdującym się równie daleko wiaduktem na ul. Długiej, gdzie wiecznie stoi woda i ochlapują nas samochody.
Mieszkańcy ulic położonych za dworcem wielokrotnie już pisali do Zakładu Linii Kolejowych PKP PLK w Łodzi. Chcieli, by przedłużono istniejące przejście przez tory, prowadzące na perony, tak aby można nim było wyjść po drugiej stronie stacji. Bez rezultatu.
– To jest tym bardziej denerwujące, że te tory, przez które przechodzimy nielegalnie, w większości są nieużywane, zardzewiałe i porośnięte chwastami – podkreśla Anna Koterka. – Nic po nich nie jeździ, nie ma więc niebezpieczeństwa potrącenia przez pociąg.
Poproszony o wyjaśnienie, dlaczego na kolei nie zareagowano na pisma od mieszkańców, rzecznik PKP PLK Maciej Dutkiewicz przez trzy dni nie odpowiedział na nasze pytania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany