Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ryzykowny zawód! Wyznania dostawcy pizzy

(ij)
Najgorsze jestciągłe bieganie po schodach - twierdzą osoby rozwożące pizzę po domach.
Najgorsze jestciągłe bieganie po schodach - twierdzą osoby rozwożące pizzę po domach. Łukasz Kasprzak
Nie górnik, policjant, strażak czy żołnierz, ale dostawca pizzy znajduje się w czołówce listy najbardziej niebezpiecznych zawodów świata.

W USA firmy ubezpieczeniowe nie chcą im nawet sprzedawać polis, twierdząc, że narażeni są na zbyt wiele niebezpieczeństw. Dostawcy pizzy bywają okradani, bici, ale także wyzywani przez niezadowolonych klientów.
- Każdego dnia zwracały się do mnie z pretensjami osoby, które twierdziły, że za długo oczekiwały na dostawę - opowiada Piotr, który przez ponad 3 lata pracował w łódzkiej pizzerii. - Często były to wulgarne obelgi i wyzwiska. Czasem kucharz spalił placek albo kelnerka źle poinformowała, ile trzeba czekać na zamówienie, a niezadowolony klient wyżywał się na mnie.
Piotr miał także klienta, który oczekiwał na zamówienie z zegarkiem w ręku.
- Kiedy usłyszał, że dostawa będzie za 45 minut, włączał stoper, a gdy przyjeżdżałem, mówił: "Ma pan szczęście, zostały jeszcze dwie minuty".

Drzwi zatrzaśnięte przed nosem
Nieuprzejmość klientów to jednak nie największy problem dostawców pizzy. Jeżdżąc w niebezpieczne rejony miasta o późnych porach, często ryzykują nawet z życie .
- Przywiozłem kiedyś dwa placki do kamienicy znajdującej się na ulicy uznawanej za jedną z najbardziej niebezpiecznych w Łodzi - opowiada Piotr. - W mieszkaniu było kilka osób. Jedna z nich odebrała pizzę, ale nikt nie kwapił się, żeby zapłacić. Po chwili podszedł do mnie pijany mężczyzna i powiedział: "Co, ch..., chcesz pieniędzy? Ja ci nie dam".
Piotr postanowił odpuścić i nie upominać się o zapłatę w obawie o swoje zdrowie. Gdy wychodził, kobieta znajdująca się w mieszkaniu, zaczęła jednak wciągać go do środka, twierdząc, że chce mu zapłacić, a atakujący go wcześniej mężczyzna próbował go znów wypchnąć. Szarpanina trwała kilka minut. W końcu Piotrowi udało się wyjść na korytarz, a kobiecie zatrzasnąć drzwi i zapłacić za pizzę.
Jego kolega z tej samej pizzerii szczęścia miał dużo mniej. Kiedy niósł klientowi pizzę, na klatce schodowej spotkał grupkę młodych ludzi, którzy mu ją zabrali. Na tym jednak się nie skończyło. Podpici mężczyźni poszli za nim do samochodu, wybili szybę i zabrali pieniądze, które miał przy sobie.

Piotrowi zdarzyło się także kilkakrotnie, że podał zamawiającym pizzę, a oni zamknęli mu drzwi przed nosem. Próby pukania czy dzwonienia były bezskuteczne, więc po chwili odpuszczał. Na szczęście w lokalu, w którym pracował, nie było zwyczaju, by w takich przypadkach dostawca musiał pokrywać straty z własnej kieszeni.

Napij się ze mną

Dostawcy często przyjeżdżają do mieszkań, w których odbywa się impreza. Bawiące się osoby, najczęściej kobiety będące pod wpływem alkoholu, namawiają, by zostali i imprezowali razem z nimi. Częstują alkoholem, marihuaną.
Piotr wspomina także klienta, który gdy wpadał w ciąg alkoholowy, codziennie przez dwa tygodnie zamawiał pizzę.
- Kiedy do niego przyjeżdżałem, stawiał na stole drogą whisky i chciał, bym z nim pił - opowiada mężczyzna. - Nie pomagały tłumaczenia, że jestem w pracy i jeżdżę samochodem. Wychodziłem z jego mieszkania, wyrywając mu się siłą.
Dostawcy, którzy chcą pozostać wierni swoim partnerkom, mają także problem z niektórymi kobietami składającymi zamówienia. Zdarza się, że klientki próbują ich uwieść.

- Kiedyś kobieta otworzyła mi drzwi przezroczystej koszulce, pod którą nic nie miała - wspomina Piotr. - Inna obsypywała mnie komplementami i zapraszała do środka.
Niemałą udręką dostawców pizzy są także źle podane adresy i niedziałające domofony.

- Gdy nie miałem telefonu do klienta, a domofon nie działał, musiałem wrócić z pizzą - mówi Piotr. - Po chwili zamawiający dzwonił z pretensjami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany