Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rydzynki, dawny ośrodek kolonijny "Skogaru" wygląda, jak kadry z filmu grozy. Zobacz zdjęcia!

Anna Gronczewska
Anna Gronczewska
Ośrodek kolonijny "Skogaru" w Rydzynkach wczoraj i dziś
Ośrodek kolonijny "Skogaru" w Rydzynkach wczoraj i dziś Łódzka Grupa Exploracyjna/archiwum Dziennika Łódzkiego
Przed laty tysiące dzieci nie tylko z Łodzi, Polski, ale i zagranicy wypoczywało w ośrodku kolonijnym Łódzkich Zakładów Przemysłu Skórzanego „Skogar” w Rydzynkach koło Tuszyna. Dziś wygląda on jak kadry z filmu grozy.

Dawny ośrodek kolonijny koło Tuszyna wygląda jak z kadry z filmu grozy

Żal patrzeć co stało się z ośrodkiem kolonijnym „Skogaru”. Zakład ten już dawno nie istnieje. Kiedyś produkował damskie buty sprzedawane pod marką „Contessa”. Miał dwa ośrodki wypoczynkowe - kolonijny w Rydzynkach oraz wczasowy w Dziwnówku.
Na kolonie ostatni raz dzieci do Rydzynek przyjechały w 1990 roku. Niestety od tego czasu ośrodek niszczeje. Wiele lat temu ktoś podpalił tzw. barak, czyli miejsce gdzie spały dzieci, była kolonijna świetlica. Niedawno ogień strawił stołówkę...Niszczeje też tzw. nowy budynek wybudowany w drugiej połowie lat osiemdziesiątych. Niektórzy urządzili sobie tam śmietnisko, a wcześniej wykradziono cenniejsze wyposażenie. Co roku wypoczywało ponad 100 dzieci. Nie tylko pracowników „Skogaru”. Przyjeżdżały tu dzieci z całej Polski. Między innymi z Krakowa, Wałbrzycha, Sędziszowa, Słupska, Strzyżowa, Tomaszowa Mazowieckiego.

Koloniści z Czech i Iwanowa

Kolonia miała też charakter międzynarodowy. Co roku przyjeżdżali tu młodzi Czesi z Usti nad Łabą, Mostu, Liberca czy Teplic. Raz kolonia gościła dzieci z NRD. Wielką sensację w okolicy wywarł przyjazd do Rydzynek młodych ludzi ze Związku Radzieckiego. Dokładnie z Iwanowa, wtedy partnerskiego miasta Łodzi. W nagrodę do Rydzynek wysłano orkiestrę dętą, która wygrała jakiś konkurs. Młodzi Rosjanie codziennie przeprowadzali próby, ale też bawili się z polskimi kolonistami. W orkiestrze grały 9 – 10-letnie dzieci, ale i 19-letni chłopcy. Wtedy na koloniach byli też Czesi.

-Na codziennym apelu Polacy śpiewali „Dzień błękitny żegluje po niebie”, Czesi piosenkę o owieczce i Beskidach, a Rosjanie odgrywali swój hymny narodowy, który rozbrzmiewał po całej okolicy – opowiada Kasia, dziś poważna ekonomistka, która była wtedy na koloniach w Rydzynkach. - Zresztą wiele czasu poświęcali na ćwiczenia. Wychodzili poza teren kolonii i maszerowali po okolicy grając różne marsze. Okoliczni mieszkańcy wychodzili z podwórek. Czasem ktoś dał Rosjanom cukierki..

Pamiętne podchody

Katarzyna zapamiętała jeszcze jedną historię związana z Rosjanami. Kiedyś zorganizowano nocne podchody. Oprócz Polaków i Rosjan brali w nich udział też Czesi. Były to więc prawdziwe międzynarodowe podchody. Poszli na nie starsi koloniści, którzy podzielili się na dwie grupy. W jednej był Andrej, przystojny 19-latek z Iwanowa. Kasia nie ukrywa, że bardzo się jej podobał. Ona miała wtedy 13 lat, więc on specjalnie nie zwracał na nią uwagi.

Wyszliśmy z ośrodka kolonijnego po godzinie 21.00, była to druga połowa lipca więc już robiło się ciemno – wspomina Katarzyna - ja byłam w grupie, która miała poszukiwać tych, którzy się chowają. Po jakimś czasie, było już po północy, odnaleźliśmy ich. Od razu zaczęli pytać czy jest z nami Andrej... Ale Andreja nie było. Okazało się, że zapomnieli taśmy do znaczenia drogi więc Rosjanin wrócił po nią do ośrodka kolonijnego. Miał ich dogonić. Tak się jednak nie stało. Zaniepokoiliśmy się co stało się z chłopakiem. Szybko wróciliśmy do naszego ośrodka. Było około 2.00 w nocy. Ale Andreja nie było. Sytuacja zrobiła się gorąca. Była to druga połowa lat osiemdziesiątych...Wiadomo, że Polacy za Rosjanami nie przepadali. Już miano dzwonić na milicję, kiedy czekając w napięciu na to co dalej się wydarzy, usłyszeliśmy silnik motorynki... Na tylnym siedzeniu siedział Andrej..Wyjaśnił, że gdy wracał z taśmą to pogubił drogę, nie mógł znaleźć swojej grupy więc zapytał jakiś ludzi jak trafić do ośrodka kolonijnego..Ci ludzie zaprosili go do środka. Akurat były imieniny gospodarza. Andrej pojadł, popił...

Kolonijne śluby

Paweł Panek, kierowca z Tomaszowa Mazowieckiego też jeździł na kolonie do Rydzynek. Nie zapomni kolonijnych olimpiad. Jeszcze do dziś ma medal, który dostał za pierwsze miejsce w skoku w dal. I oczywiście kolonijnych dyskotek...Tych „przytulanek”, gdy trzymając w objęciach dziewczynę kołysał się w takt „Ti Amo”...No i jeszcze były śluby kolonijne. Jego miłość miała na imię Beatka...Ślubował jej wierność i miłość...Była to zabawa, ale bardzo ten ślub przeżył. Beatka bardzo mu się podobała...
Niestety po ośrodku kolonijnym w Rydzynkach pozostała ruina i wspomnienia kolonistów..

Rydzynki, dawny ośrodek kolonijny "Skogaru" wygląda jak kadry z filmu grozy. Zobacz zdjęcia w galerii poniżej!

Ośrodek kolonijny "Skogaru" w Rydzynkach wczoraj i dziś

Rydzynki, dawny ośrodek kolonijny "Skogaru" wygląda, jak kad...

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Rydzynki, dawny ośrodek kolonijny "Skogaru" wygląda, jak kadry z filmu grozy. Zobacz zdjęcia! - Dziennik Łódzki

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany