Runął komin, zniszczył sąsiednią kamienicę

Wiele razy zgłaszaliśmy naszej administracji, że komin na sąsiedniej, prywatnej kamienicy jest popękany i w końcu runie. No i stało się - mówi Marcin Szmejda, który czwartkową nawałnicę zapamięta na długo.

Około godz. 6.30 rozległ się potworny huk, gdy na jednopiętrowy mieszkalny budynek przy ulicy Pogonowskiego 67 poryw wiatru zrzucił najpierw fragment dachu z przyległego trzykondygnacyjnego domu, a sekundę później wspomniany ceglany komin. Ten jak pocisk przeleciał przez poddasze i zawalił strop nad pierwszym piętrem.

- Dobrze, że sąsiedzi z poddasza wyjechali, a ten z pierwszego piętra akurat wyszedł na papierosa. Strop i dobra tona gruzu zatrzymały się na jego meblach - dodaje lokator.

Mieszkanie pana Marcina, położone od strony ulicy, wprawdzie nie ucierpiało, ale i tak musiał je opuścić. Inspektor nadzoru budowlanego zdecydował o wyłączeniu ich kamieniczki z użytkowania.

- Kazano nam zabrać podręczne rzeczy. Dopiero na piątek rano obiecano transport mebli, które miały trafić do magazynu. A przecież lało! Dostaliśmy z administracji osiem worków na cztery rodziny do spakowania wszystkiego. Skrzyknąłem znajomych i jeszcze w czwartek wszystko z mieszkania zabrałem. Dopiero co je wyremontowałem, na ścianach położyłem gładzie, na podłodze panele, wstawiłem nowe drzwi. Wszystko za własne pieniądze. Ściągnąłem agregat, bo został wyłączony prąd, a rzeczy zabierałem do późnej nocy.

Pan Marcin niedawno się ożenił i razem z żoną urządzał ich pierwsze wspólne mieszkanie. Teraz wszystko musi zaczynać od początku. Na razie miasto zapewniło mu pokój w hotelu przy ul. Łęczyckiej.

Nie wiadomo, czy jego kamienica zostanie wyremontowana.

- Tego zarwanego dachu nawet folią nie zabezpieczyli. Przez dziurę niebo widać. A w sobotę znów lało...
Sklepy czynne 15.08
CZYNNE SKLEPY 15. 08 OTWARTE SKLEPY 15 SIERPNIA BIEDRONKA, LIDL, KAUFLAND, AUCHAN, KAUFLAND
Zobacz też: Gigantyczna kolejka do term w Uniejowie