Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rugby. Wigilia Master Pharm Budowlani. Władza zapomniała

p
Rugbiści Master Pharm Budowlani dają łódzkiemu sportowi trochę optymizmu. Wbrew opinii, pokutującej także w Urządzie Miasta, że bez potężnych spółek skarbu państwa, które np. budują wielki sport np. w Bełchatowie, nie da się stworzyć w Łodzi drużyny walczącej o medale, oni stawiają sobie najwyższe cele.

Perspektywiczna drużyna rugby jest rewelacją rundy jesiennej. Zajmuje drugie miejsce w tabeli i ma szasne wystąpić w wielkim finale.
Dzięki umowie z KS Budowlani, w ligowym zespole rozwijają się młodzi zdolni łodzianie, czego dowodem dobre i bardzo dobre występy np. Patryka Reksulaka. Rugbowy klub to koronny dowód na to, że znakomita praca z młodzieżą przekłada się na wyniki w dorosłym sporcie.
Nic by się nie udało, gdyby tego wszystkiego mądrze nie poukładali dający się pokroić za rugby – właściciel firmy, tytularnego sponsora – Jacek Franasik, prezes klubu, pierwszy laureat plebiscytu „Expressu Ilustrowanego” na najlepszego rugbistę Łodzi – Krzysztof Serafin, dyrektor sportowy, a przedtem świetny zawodnik i trener Mirosław Żórawski, prowadzący ligowy team Przemysław Szyburski i jego asystent Krzysztof Szulc, oddany zespołowi kierownik Grzegorz Białkowski oraz, a raczej przede wszystkim, rosnący w siłę zawodnicy, z aktualnym liderem naszej klasyfikacji, walczącym na boisku za dwóch – Emilem Kowalewskim.
– Myślę, że powoli tworzy się u nas coś fajnego. Takie połączenie doświadczenia z młodością daje efekty – mówi prezes Serafin i cały czas podkreśla, że rozwój dyscypliny i klubu nie byłby możliwy bez dotacji z Urzędu Miasta, gdyż to Łódź jest największym dobrodziejem rugby.
Sukcesów w nowym roku życzył rugbistom wierny kibic kapelan sportu łódzkiego ks. Paweł Miziołek.
Znakomitym jedzeniem godnie podjęła kandydatów do ligowych medali Bierhalle, która jak wieść gminna niesie ma podpiswać nową umowę z klubem i znaleźć się na meczowych koszulkach zawodników.

Wybory się odbyły. Nowa władza czuje się tak pewna, że już nic nie musi. Może robić, co jej się żywnie podoba. Wychodzi szydło z worka. Na wigilii rugbistów Master Pharm Budowlani nie pojawiła się ani pani prezydent, ani jej zaliczający kolejną wpadkę zastępca od spraw sportu, ani nawet dyrektor wydziału.
Widać, jak miejskiej władzy zależy na dyscyplinie, która może przynieść Łodzi chlubę i sławę, czyli tak oczekiwany medal w grach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany