Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rugbista Sebastian Łuczak: - Potrzebny nam ogień w młynie

pas
Rozmowa ze środkowym ataku, czołowym rugbistą Master Pharm Budowlani Sebastianem Łuczakiem o wielkich celach zespołu w rundzie wiosennej.

Długa przerwa w rozgrywkach sprzyja leniuchowaniu?
Sebastian Łuczak: – Nic z tego, praktycznie nie mieliśmy przerwy. Szybko wróciliśmy do intensywnych zajęć. Oczywiście zrobimy sobie przerwę na święta, ale ci, którzy intensywnie pracują, czują te zajęcia w kościach.
Po raz pierwszy klubowa wigilia miała miejsce na obiekcie SMS.
– Mamy tu znakomite warunki do trenowania, grania i... świętowania.
To był trudny rok dla łódzkiego rugby, choć okraszony brązowym medalem mistrzostw Polski.
– Nie było źle, mogło być gorzej. Uważam, że był to rok przełomowy. Doszło do tąpnięcia, każdy musiał się określić i pokazać, w jakim jest miejscu. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie lepiej, a są ku temu przesłanki. Wierzę w kolegów – ich ciężką pracę, trenerów, działaczy, sponsorów. Jak wszyscy zakaszemy rękawy, to jesteśmy w stanie zaskoczyć każdego.
Zespół musi być monolitem, jeśli chce walczyć o najwyższe cele.
– I taki monolit się tworzy. Prawdziwa więź tworzy się w drużynie nie wtedy, gdy jest dobrze i wszyscy klepią cię po plecach, ale wtedy, gdy jest ciężko i trzeba pokazać charakter. Przegrywaliśmy mecze, ba, dostawaliśmy srogie baty od rywali, potrafiliśmy wstać z kolan i znów zacząć wygrywać. Na treningach jest bardzo duża frekwencja. Czuć, że każdy daje z siebie maksimum. Pracujemy w świetnej atmosferze, jednoczy nas cel. Chcemy udowodnić niedowiarkom, że stać nas na wiele.
Czy potrzebujecie dużych wzmocnień?
– Jeżeli chcemy walczyć o medale, to sporych. Mamy w drużynie liderów, ale na kilku pozycjach, szczególnie w formacji młyn,a przydaliby się ludzie, którzy pchnęliby grę do przodu. Jesienią brakowało nam ognia w młynie. Zabrakło turów, mocnych, odważnych chłopów, którzy podejmą skuteczną walkę z każdym przeciwnikiem. Takich ludzi, jak wracający po kontuzjach Grabski czy Kowalewski, będziemy potrzebować.
Możemy wiosną zagrać na nosie potentatom z Wybrzeża?
– Do tego dążymy. Oni też się zbroją. Nie spoczną na laurach. Lechia będzie miała swoich Samoańczyków. Musimy znaleźć na nich odpowiedź.
Czy to muszą być... Samoańczycy?
– Niekoniecznie. Mogą być Gruzini – tacy, jak Merab Gabunia, który doskonale sobie z nimi dawał radę.
Czego życzyć rugbistom na nowy rok?
– Przede wszystkim zdrowia. W tym męskim sporcie ono jest niezbędne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany