Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rugbiści Budowlanych walczą o mistrzostwo i Puchar Polski

pas
Przed atakiem rywala broni się Michał Królikowski.
Przed atakiem rywala broni się Michał Królikowski. Paweł Łacheta
Rugbiści Budowlanych przeszli przez sezon zasadniczy ekstraligi jak burza. Po prostu zmietli rywali. Wygrali wszystkie 14 ligowych pojedynków. Ale powiedzmy sobie szczerze, najważniejsze spotkania dopiero przed nimi.

Walka o tytuły i zaszczyty zaczyna się w sobotę. Łodzianie o godz. 11 w półfinałowym meczu Pucharu Polski zmierzą się z Arką Gdynia. Ten pojedynek rozstrzygnie, kto wystąpi w finale. Emocje gwarantowane.
Wczesna pora jego rozegrania, podyktowana jest tym, że nasi rugbiści wybierają się na ślub Kamila Bobryka. W pucharowej batalii go zabraknie, podobnie jak Kacpra Ławskiego, który we Francji walczy o zwycięstwo w Federal 2. Obaj zawodnicy mają zasilić Budowlanych w spotkaniach decydujących o rozdziale medali mistrzostw Polski. Trener Mirosław Żórawski zapowiada, że na tym nie koniec wzmocnień.
Nie tylko łodzianie się zbroją przed decydującą rozgrywką. Na pewno półfinałowy rywal Budowlanych - Posnania - mieć będzie silniejsz- ekipę, podobnie jak walczące w drugiej parze drużyny z Wybrzeża Arka Gdynia i Lechia Gdańsk.
Po kontuzji do łódzkiej drużyny wrócił jej kapitan Michał Królikowski, który nie owijając niczego w bawełnę stwierdził, że choć zespół pokonał Posnanię 37:3, to popełnił za dużo błędów.
- Za bardzo chcieliśmy pokazać widowiskową, składną grę, ale nie zawsze się nam to udawało - powiedział kapitan - Cieszę się, że wytrzymałem trudy pojedynku. Wierzę, że przydam się zespołowi w decydujących spotkaniach i finał będzie nasz.
Czy mecz pucharowy będzie generalnym sprawdzianem formy przed walką o medale?
- Ten pojedynek jest nie mniej ważny od następnych. Arka na pewno tanio skóry nie sprzeda. Tak my, jak i zespoły z Wybrzeża mamy szansę na dublet - mistrzostwo kraju i Puchar Polski. To wielkie sportowe wyzwanie. Spodziewam się męskiej walki od pierwszej do ostatniej minuty.
Uważam, że nasza forma będzie rosła z meczu na mecz i powinniśmy być w optymalnej dyspozycji na najważniejszy pojedynek. Naszym wielkim celem jest nie przegrać walki o tytuł, jak to się stało rok temu.
Nie martwi pana plaga kontuzji w zespole?
- Takie jest rugby, urazy się zdarzają, bo tu nikt się nie oszczędza, każdy walczy na sto procent. Jak coś boli, to znaczy, że żyjemy i nikt z powodu urazu nie płacze i nie robi tragedii. Mam jednak nadzieję, że do decydującej walki przystąpimy w najsilniejszym składzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany