Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozpoczął się proces byłego prezesa MPO

(mr)
Grzegorz K. zaprzeczył wczoraj zarzutom zawartym w akcie oskarżenia.
Grzegorz K. zaprzeczył wczoraj zarzutom zawartym w akcie oskarżenia. Maciej Stanik
Napięta atmosfera panowała wczoraj na sali Sądu Rejonowego Łódź-Śródmieście, gdzie na ławie oskarżonych zasiadł Grzegorz K., były prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania w Łodzi i sześć innych osób.

Najpierw obrońcy Grzegorza K. złożyli wniosek (ponowny) o wyłączenie ze sprawy sędziego Przemysława Domagały. Ich zdaniem, jest stronniczy i negatywnie nastawiony do oskarżonego. W ubiegłym miesiącu sędzia nie uchylił tymczasowego aresztu, o co wnosiła obrona, a w uzasadnieniu użył wobec Grzegorza K. określeń takich jak chciwość, nikczemność i zuchwała bezkarność. Jednak wniosek ten został oddalony. Wtedy obrona złożyła kolejny wniosek, tym razem o zmianę prokuratora Jarosława Bakury, zarzucając mu manipulację, stronniczość i ustawienie śledztwa w sposób jemu wygodny. Wystąpiła o wyjaśnienie sytuacji, która miała miejsce w grudniu ubiegłego roku. Na ulicy znaleziono nietrzeźwego prokuratora, którego odwieziono do izby wytrzeźwień.
Grzegorz K. zaprzeczył wczoraj zarzutom zawartym w akcie oskarżenia.
- Jeśli to nie chodzi o prokuratora Bakurę, to z góry go przepraszam. A jeśli to był on, to dyskredytuje go to jako oskarżyciela publicznego - argumentował europoseł Janusz Wojciechowski, jeden z obrońców Grzegorza K.

Wówczas prokurator odciął się obronie.
- Prokurator został ukarany. Oskarżony od początku śledztwa dążył do odsunięcia mnie od śledztwa, m.in. rozmawiał z mężczyzną, z którym siedział w celi, czy nie zna kogoś, kto by mnie pobił - mówił prokurator Bakura.

Drugi wniosek obrony również przepadł. Akt oskarżenia wreszcie został odczytany. Zarzuca się w nim Grzegorzowi K. korupcję, działanie na szkodę spółki, oszustwo i ustawianie przetargów na zagospodarowanie odpadów biodegradowalnych, wyłudzenie na szkodę MPO ponad 13 tys. zł przy nierzetelnym rozliczaniu delegacji i ryczałtu za używanie prywatnego samochodu do celów służbowych.

Grzegorz K. nie przyznał się wczoraj do winy, zaprzeczył zarzutom, nazwał je wstrętnymi i absurdalnymi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany