Tenorem odzywają się te kominkowe. Szepczą złote, srebrne i stalowe cykusie kieszonkowe i naręczne.
Stare jak nowe
Miejsce, gdzie można posłuchać tego niezwykłego koncertu, znajduje się w głębi okolonego starymi kamienicami podwórka przy ul. Kilińskiego w Łodzi. A dyrygentem jest Jacek Jaguszewski, zegarmistrz i właściciel kliniki czasomierzy uszkodzonych przez czas i ludzi. Tam są one kąpane, nacierane olejami, odmładzane, bo większość z nich ma w metryce trzycyfrowy wiek. Jak na przykład stuletni zegar wiszący z manufaktury Gustava Beckera. Trafił do rąk Jaguszewskiego w opłakanym stanie. Mosiężna tarcza była zaśniedziała i uszkodzona. Teraz błyszczy złotawą polerą.
- Ciekaw jestem, czy klient, który zlecił naprawę mechanizmu tego sędziwego Beckera, rozpozna w nim swoją własność - zegarmistrz nie kryje zadowolenia z pieczołowicie wykonanej renowacji.
Mercedesy i maybachy
Zapełniona zegarami pracownia jest też małym muzeum dawnej zegarmistrzowskiej sztuki. Dominują niemieckie Beckery z końca XIX w. i początku XX w. Ale klienci przynoszą też do odmłodzenia i ożywienia stojące i wiszące zegary z wyższej półki: Junghansy i Kienzle.
- Mercedesami wśród nich są niemieckie Zentry i szwedzkie kominkowe Hedemory. Do kliniki czasomierzy przy Kilińskiego trafił też maybach wśród zegarów. Klient z Niemiec powierzył panu Jackowi metrykalnego roleksa z litego złota, wartego około 650 tys. euro, czyli tyle, ile trzeba dać na przykład za maybacha 57S Coupe.
- Ręce mi się trzęsły, gdy go otwierałem - przyznaje zegarmistrz.
Szwarcwaldzka łamigłówka
Jednak nie wściekle drogiemu roleksowi Jacek Jaguszewski oddał swe zegarmistrzowskie serce, lecz jednemu z antycznych kominkowych zegarów z okresu fin de siecle (końca wieku).
- Urzekła mnie tematyka posążku na jego mosiężnej obudowie - zwierza się, głaszcząc jednocześnie główkę metalowego dziecka, tulonego przez metalową matkę. - Ta rzeźba mnie po prostu wzrusza.
Pan Jacek chodzi od zegara do zegara niczym muzealny kustosz. Określa ich wiek, pochodzenie, styl. Kilkanaście z nich wciąż czeka na renowację i znów punktualne wybijanie godziny.
- Przy ich naprawianiu pośpiech nie jest wskazany. Naprawa elektronicznego zegarka Made in China polega na wymianie baterii, a moje mają werki, więc muszę sam dorabiać najdrobniejsze trybiki, bo hurtowni części do zabytkowych zegarów po prostu nie ma - zegarmistrz rozkłada ręce.
Teraz głowi się, jak uruchomić i odnowić tak zwane szwarcwaldy - zegary z XVIII i XIX wieku, które zimą robili w swych chałupach górale ze Szwarcwaldu.
- Trudno w to uwierzyć, ale to dosłownie dłubanki z drewna, tylko zębatki własnej roboty są z mosiądzu - właściciel kliniki antycznych czasomierzy prezentuje wnętrze szwarcwalda - kombinację drewnianych i metalowych detali. - Ale je naprawię, żeby nie wiem co... - przyrzeka. A zegary odpowiadają: tik-tak, tik-tak, tik-tak...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tomaszewska i Sikora spacerują z wózkiem. Wydało się, co ich łączy! [ZDJĘCIA]
- Urbańska obnaża się przed młodzieżą w sieci. Nie jesteście na to gotowi [ZDJĘCIA]
- Była naszą olimpijską królową. Dziś Otylię Jędrzejczak trudno rozpoznać [ZDJĘCIA]
- Tamara Arciuch pokazała syna. Znacie go z telewizji, choć bardzo się zmienił [FOTO]