Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodziny nie chcą zabierać krewnych ze szpitala

(ew)
Karetki pogotowia ratunkowego w asyście policji w ciągu dnia zabierają kilka, a nawet kilkanaście osób leżących na ulicy i wymagających natychmiastowej pomocy lekarskiej.
Karetki pogotowia ratunkowego w asyście policji w ciągu dnia zabierają kilka, a nawet kilkanaście osób leżących na ulicy i wymagających natychmiastowej pomocy lekarskiej. Paweł Łacheta
Łódzkie szpitale pękają w szwach. Rodziny wielu pacjentów, zwłaszcza tych starszych, bardzo schorowanych, nie chcą po leczeniu zabrać ich do domu, gdyż nie ma się nimi kto opiekować.

Karetki pogotowia ratunkowego w asyście policji w ciągu dnia zabierają kilka, a nawet kilkanaście osób leżących <br>na ulicy i wymagających natychmiastowej pomocy lekarskiej.

72-letniego mężczyznę rodzina zabrała ze szpitala im. Pirogowa dopiero po interwencji policji. W innym przypadku żona nie chciała, aby wypisano 75-letniego męża po niedawno przebytym udarze, gdyż bała się, że sama nie da sobie rady z opieką nad nim.

Lekarze w miarę możliwości przedłużają hospitalizację takiego pacjenta, ale nie mogą tego czynić w nieskończoność.

- Często takim osobom trzeba załatwić placówkę opiekuńczą, bo nie mają się gdzie podziać i nie mogą samo funkcjonować - mówi dr Sebastian Warchoł ze szpitala im. Pirogowa.

Więcej w czwartkowym wydaniu Expressu Ilustrowanego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany