- Córka wozi klientów w dzień, a ja w nocy, więc nie kłócimy się o kluczyki - mówi pan Jacek.
Rodzinna współpraca rozpoczęła się, gdy po studiach licencjackich na kierunku prawo i administracja pani Joanna nie mogła znaleźć stałej pracy.
- Chodziłam na rozmowy kwalifikacyjne, ale jako absolwentce bez doświadczenia oferowano mi tylko zatrudnienie na czarno lub za najniższą możliwą stawkę - żali się. - Nie chciałam godzić się na takie warunki, więc odsyłano mnie z kwitkiem. Po pewnym czasie tato zaproponował, żebym spróbowała zarabiać jako taksówkarz. Pomyślałam, że to dobry pomysł.
Pani Joanna szybko przeszła szkolenie pod okiem ojca, zyskała potrzebne uprawnienia i zasiadła za kierownicą należącej do niego hondy accord. Pierwszy dzień pracy nie należał do łatwych.
- Co chwila dzwoniłam do taty i pytałam, jak dojechać w różne miejsca - mówi pani Joanna. - Po trwającej sześć godzin zmianie bolały mnie ręce od ciągłego trzymania kierownicy, ale poza tym byłam bardzo zadowolona.
- Dziś córka zna miasto jak własną kieszeń, więc dzwoni tylko, gdy coś zepsuje się w samochodzie - mówi pół żartem, pół serio Jacek Fladziński. - Na szczęście zdarza się to niezwykle rzadko.
Pani Joannie zawód taksówkarza tak przypadł do gustu, że planuje przesiąść się do własnego pojazdu.
- Kupię oczywiście hondę - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"