Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzi się nowy sojusz w UE

Źródło: onet.pl
Angela Merkel powiedziała dziś, że jest gotowa podjąć działania, które zapobiegłyby wystąpieniu Wielkiej Brytanii ze struktur Unii Europejskiej. Jej oświadczenie to reakcja na przemówienie Davida Camerona, w którym zapowiedział on przeprowadzenie referendum w sprawie przyszłych relacji Londynu i Brukseli. Media tymczasem zauważają, że powoli rodzi się brytyjsko-niemiecki sojusz w Unii.

Interwencja Angeli Merkel. "Sukces" Camerona?

David Cameron ogłosił dziś, że brytyjskie władze zorganizują referendum dotyczące ewentualnego wystąpienia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Historyczna decyzja brytyjskiego rządu wywołała krytyczne komentarze w całej Europie. Kilka godzin później Angela Merkel oświadczyła, że chce wypracować wraz z Cameronem "porozumienie", dzięki któremu Wielka Brytania pozostanie ważnym i aktywnym członkiem Unii Europejskiej.

- Jesteśmy przygotowani do wysłuchania listy brytyjskich życzeń, ale musimy mieć świadomość potrzeby wypracowania kompromisu. Będziemy prowadzić intensywne rozmowy z Wielką Brytanią na temat pomysłów, którego mogą zostać przedłożone w nadchodzących miesiącach - oświadczyła niemiecka kanclerz.

Eksperci oceniają, że interwencja Merkel jest już teraz "dużym sukcesem" Camerona, który już w zeszłym roku zasugerował, że będzie dążył do nowego ułożenia relacji Londynu z Brukselą. Jego dzisiejsze przemówienie to początek tego procesu.

"Niebezpieczna gra" Wielkiej Brytanii

Dzisiejsze przemówienie Camerona zostało ostro skrytykowane m.in. przez ministrów spraw zagranicznych Nieniec, Francji i Włoch. Z kolei szef hiszpańskiego MSZ Jose Manuel Garcia-Margallo ocenił, że brytyjski premier prowadzi "bardzo niebezpieczną grę", spełniając żądania eurosceptyków. - Cameron musi zrozumieć, że nie można zatrzymać pędzącego pociągu - ostrzegł.

Również sama Merkel natrafiła dziś na sporą opozycję ze strony niektórych niemieckich polityków, a Gunther Krichbaum, przewodniczący komisji ds. UE w Bundestagu stwierdził nawet, że Wielka Brytania "wrzuca wsteczny bieg". W podobnym tonie wypowiedział się także szef MSZ Guido Westerwelle. Jak zaznaczył, Berlin chce by "Wielka Brytania była aktywnym członkiem Unii Europejskiej", ale wykluczył możliwość odrzucenia niektórych polityk unijnych przez Londyn.

Westerwelle podkreślił także, że to Niemcom zależy obecnie najbardziej na walce z kryzysem ekonomicznym w strefie euro. Potencjalnie mógłby to być punkt wyjścia pod rozmowy pomiędzy Berlinem a Londynem; gdyby Brytyjczycy poparli niemieckie koncepcje walki z kryzysem, Merkel mogłaby wystąpić jako "pośrednik" w rozmowach z Brukselą. O takim wariancie jednak, póki co, nikt jeszcze oficjalnie nie mówi.

Nowy potężny sojusz w Unii Europejskiej

Brytyjskie media zdążyły jednak zasygnalizować, że pomiędzy Wielką Brytanią a Berlinem zaczyna rodzić się potężny sojusz. Najnowsze dane pokazują, że brytyjsko-niemiecki handel dobrami i usługami w ciągu 9 miesięcy 2012 roku osiągnął wartość 153 miliardów euro, a obustronny eksport i import uległ podwojeniu. Eksperci oceniają, że jest to jedno z najszybciej rozwijających się partnerstw gospodarczych we współczesnym świecie. Dane te są złą wiadomością dla Francji, która szykuje się do obchodów 50-lecia Traktatu Elizejskiego, przewidującego ścisłą współpracę Paryża Berlina w relacjach dwustronnych.

Angela Merkel pozostaje w ostrym konflikcie z prezydentem Francji Francoisem Hollandem w kwestii dotyczącej walki z kryzysem w strefie euro. Co prawda, Francja pozostaje wciąż kluczowym rynkiem dla niemieckich przedsiębiorstw, ale sytuacja ta zmienia się zarówno w liczbach, jak i "języku politycznym" przywódców obu państw.

Media przypominają także, że to Merkel "po cichu" wsparła Davida Camerona, by zapobiec izolacji Londynu na unijnym forum w ostatnich tygodniach. Przywódców Niemiec i Wielkiej Brytanii łączą wspólne poglądy w takich sprawach jak handel światowy, polityka konkurencji i chęć ograniczenia unijnego budżetu. Eksperci spodziewają się, że Merkel zrobi dużo, by zapobiec rozluźnieniu relacji wielkiej Brytanii z Unią Europejską, choć nie zgodzi się na jakikolwiek "zwrot mocy decyzyjnych" z Brukseli do Londynu.

"Pięć zasad". Trudne zadanie dla Merkel

Dzisiejsze przemówienie Camerona było poważnym wstrząsem dla całej Unii Europejskiej. Choć brytyjski premier ogłosił tzw. "pięć zasad", które miałyby stać się podstawą programu reform w Unii Europejskiej, to czołowi politycy europejscy skoncentrowali się na krytyce planów przeprowadzenia referendum przed 2017 rokiem. Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz ocenił nawet, że decyzja brytyjskiego rządu może doprowadzić do rozpadu Unii Europejskiej. W tak napiętej sytuacji od stanowiska Niemiec będzie więc zależeć bardzo dużo, ale Angela Merkel będzie musiała najpierw pokonać opozycję we własnym kraju, zanim będzie mogła się zająć "naprawianiem" relacji Londynu z Brukselą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany