REZERWOWY PAFKA Zasada działania UMŁ - im lepiej tym gorzej

Czy na władzach Łodzi nadal można polegać jak na Zawiszy? Będą się trzymały niezłomnie wypracowanej w pocie czoła sportowej normy?
Do tej pory w polityce UMŁ wobec sportu obowiązywała prosta zasada: im lepiej tym gorzej. Jeśli ktoś nie utonął w morzu przeciętności i potrafił wybić się na wielkość, trzeba go było z całej siły walić obuchem w łeb. Żeby czasem sodówka nie uderzyła mu do głowy i nie zaczął chodzić w chmurach.
Przekonali się o tym wyjątkowo boleśnie mistrzowie Polski i zdobywcy Pucharu Polski rugbyści Master Pharm Budowlani.
Łódzka władza wielkie ich sukcesy miała za nic przy podziale kasy na kluby sportowe. Medale się nie liczyły (ciekawe zatem co?). Bez skrupułów obcinano drużynie dotację, wychodząc z założenia, że to mocne chłopy, to i tak sobie poradzą.
Nawet o premii za tytuł trzeba było kilka razy publicznie przypominać (co było żenujące), żeby w końcu po wielu miesiącach została łaskawie wypłacona.
Czy teraz władze miasta postąpią podobnie wobec ładnych, wysportowanych dziewczyn, które osiągnęły największy sukces w historii klubu? Będą równie okrutne dla srebrnych medalistek siatkarek Budowlanych?
Zapomną na kilka miesięcy o sukcesie, a potem przy wręczaniu miejskich pieniążków odbiorą drużynie żółtą koszulkę liderek, którą zakładają od lat?
Przy okazji wydadzą surowy zakaz jakiegokolwiek angażowania się miejskich spółek w siatkówkę?
Jak będzie? Pożyjemy zobaczymy.