Rezerwowy Pafka. Wiceprezydentowi Łodzi trzeba koniecznie dać „wędkę”

Zmniejszać dotacje miasta Łodzi dla klubów sportowych, najpierw z 60 do 40 procent, a w efekcie do całkowitego ich wygaszenie. Czy ono nastąpi już 1 stycznia 2020 roku?
– Dajemy przysłowiową „wędkę” w postaci nowej infrastruktury, ale chcemy też, by kluby wychodziły z inicjatywą pozyskiwania środków zewnętrznych. Osobiście wolałbym, aby znaczna część tych pieniędzy od miasta szła na szkolenie dzieci i młodzieży. To byłby wymarzony model wspierania sportu przez samorząd w naszym mieście – stwierdził Tomasz Trela.
Moim zdaniem pan wiceprezydent ten eksperyment powinien najpierw sprawdzić na sobie. Wygasić powoli nie takie znów małe urzędnicze pobory, wziąć „wędkę” i szukać kasy na przeżycie na mieście. Ciekawe, jak długo miałby się z pyszna.
Zastanawiam się, dlaczego nikt takich idiotycznych pomysłów w Urzędzie Miasta Łodzi nie ma na funkcjonowanie innych dziedzin kultury, tylko oszczędności szuka tam, gdzie zainteresowanie mieszkańców miasta jest największe czyli w kulturze fizycznej? Odzywają się kompleksy, czy ki diabeł?
Marzenia wiceprezydenta o zrobienia łódzkiego Disneylandu ze szkolenia sportowego dzieci i młodzieży nijak się mają do rzeczywistości. Wystarczy tylko krytycznie spojrzeć, na co urzędników widać niestety nie stać, na to co się dzieje w łódzkiej męskiej koszykówce, siatkówce czy piłce ręcznej, a co wyjątkowo karykaturalne formy przybrało w rugby.
Rezerwowy Pafka