Brzmi to wręcz nieprawdopodobnie, ale jednak prawdziwie.
Wszelkim służbom mającym czuwać nad bezpieczeństwem mieszkańców Łodzi, opadają szczęki, trzęsą się nogi ze strachu, bo oto nadchodzi sportowa zmora - piłkarskie derby.
Kpię w żywe oczy, ale nie może być inaczej, skoro spotkanie Widzewa z ŁKS w V lidze przez kilka dni było najtajniejszym z tajnych wydarzeń w naszym mieście, na przestrzeni ostatnich miesięcy. Nikt nie chciał puścić pary z ust pod groźbą wykluczenia z tajnego elitarnego kręgu wtajemniczonych. Kluczono, mylono tropy, dla niepoznaki zmieniano barwy, żeby tylko nic a nic się nie wydało. Ujawnienie danych, gdzie i kiedy zostanie rozegrany mecz, grozić bowiem miało wielkim kibicowskim kataklizmem, nad którym służby mogłyby nie zapanować. Życie przerosło kabaret. Smutno było na to patrzeć, nie mniej smutni słuchać.
Wydarzenie, które powinno być sportową wizytówką miasta, jest jego największym przekleństwem. Tak się niestety dzieje od lat. Gdy oba kluby rozminęły się ligowo, wiele służb odetchnęło z ulgą. Nie trzeba angażować sił i środków oraz wielkich pieniędzy na zabezpieczenie. Koszmar jednak miał powrócić na poziomie okręgowym. I co optymistyczne, nie powrócił. Drużyny zagrały na Łodzaince i nic się nie stało. Na takie derby Łodzi, gdzie najważniejsza będzie piłka czekamy w ekstraklasie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?