Rezerwowy Pafka. Minister nie dokonał sportowej rewolucji

Od 1 stycznia 20220 roku będzie pełnił funkcję przewodniczącego Światowej Agencji Antydopingowej.
Nic tylko gratulować i zazdrościć. Jako minister niestety nie podjął gruntownej reformy polskiego sportu. Nie dokonał, o co mam żal, próby przebudowy anachronicznych w kształcie i funkcjonowaniu wielu, bo nie wszystkich, polskich związków sportowych. A miał ku temu okazje i preteksty.
Najpierw jak długi wyłożył się Polski Związek Kolarski zaplątany w kompromitującą aferę obyczajową, która swój finał znalazła w sądzie. Minister trochę pogroził palcem, a raczej obcięciem funduszy, czyli państwowej kasy. Trochę szumu się zrobiło. Zaszło trochę kosmetycznych, moim zdaniem, zmian i działamy dalej na podobnych zasadach, w bliźniaczych strukturach.
Ostatnio swoje dołożył związek curlingu, który od tak po prostu z nadmiaru zajęć i obowiązków, nie zgłosił naszych zawodników na zawody kwalifikacyjne do mistrzostw świata par mieszanych.
Ludzie, którzy widzieli potrzebę reform przegrali. Chcieli demokratycznie zmienić władzę w PZC, usunąć klubysłupy. Ale to się nie udawało, bo prawo głosu w sprawach PZC miały.in... kluby karate, co skutecznie uniemożliwiało jakiekolwiek działanie.
Ministerstwo złożyło wniosek o rozwiązanie tego organizacyjnego potworka. Sprawą zajmuje się sąd. Może ten kamyk ruszy lawinę, ale nad tym będzie się już pewnie biedził nowy minister. Kto nim będzie?