REZERWOWY PAFKA. Łódź ma się kim chwalić

Tak nisko nie upadło żadne z wielkich polskich miast. Legły w gruzach projekty panów Sylwestra Cacka i Filipa Keniga. Sny o potędze skończyły się spektakularnymi bankructwami. Nie da się ukryć, że władze miasta przez swoją kompletną bierność przyłożyły do tego rękę.
Jesteśmy zatem aglomeracją bez gwiazd? Nic z tych rzeczy. Czasami można spotkać jadącego po Łodzi tramwajem mistrza nad mistrze biegacza Adama Kszczota, który śmiał rzucić wyzwanie niepokonanym Afrykanom.
To sportowiec konsekwentnie dążący do wyznaczonych celów. Co powie, to robi. Obiecał tytuł mistrza Europy i słowa dotrzymał. W ostatnich mistrzostwach Polski uciekł rywalom jak chciał i kiedy chciał. Teraz zamierza walczyć o medal na mistrzostwach świata. Nie tylko ja trzymam kciuki, żeby mu się udało. Gdy wróci opromieniony sukcesem, pewnie sweet fotkę zrobi sobie z nim przy ławeczce Tuwima prezydent Łodzi. A kiedy, my łodzianie, zobaczymy Adama w akcji? Latem nie ma na to szans. Może zimą podczas Pedro’s Cup.