Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rezerwowy Pafka. Korupcja w polskiej piłce. Miało być 3:0 i będzie 3:0

Rezerwowy Pafka
Zniesmacza mnie nagonka medialna na nowego trenera bramkarzy reprezentacji Polski Andrzeja Woźniaka, którzy wypominają mu udział w aferze korupcyjnej.

Były świetny bramkarz odpokutował swoje winny. Jak każdy z nas ma prawo do drugiej szansy i właśnie ją dostał. Nie on powinien dziś być pierwszy pod pręgierzem.
Dla wielu czas polskiej korupcji zaczyna się od momentu wybuchu afery czyli od 2005 roku. Choć, kto działał w futbolu wcześniej i czuje się całkowicie niewinny, bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem.
Ligowa przeszłość poszła w niepamięć, tak jakby PRLowską piłką rządziły prawo i sprawiedliwość. A to była kraina bezprawia. Wiem, bo naoglądałem się szemranych meczów co niemiara, nasłuchałem barwnych opowieści o ich kulisach i nic nie mogłem z tym zrobić, bo oficjalnie wszystko było cacy, na futbolową korupcję nie było paragrafów.
Łatwo się przekonać jak było naprawdę. Wystarczy zobaczyć jeden z najlepszych filmów o czasach słusznie minionych, niedoceniany przez krytyków „Piłkarski poker". To z tego obrazu pochodzi słynne zdanie wypowiedziane przez sędziego Jaskułę (Henryk Bista) do sędziego Laguny (Janusz Gajos): Ja jestem uczciwy. Zapłacili za 3:0 będzie 3:0, które wystarcza za cały komentarz. Reżyser Janusz Zaorski opowiadał, jak zdobywał tajemną wiedzę o ówczesnym futbolu: Chodziłem z dziennikarzami na mecze, a po nich wybieraliśmy się na piwo i oni opowiadali mi o rozmaitych przekrętach, które się dzieją. Mówili mi kto, co, za ile i z kim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany