REZERWOWY PAFKA. Kapela ze wsi Warszawa

Żadne głosy świętego oburzenia, gromy rzucane na świat, bezwzględną futbolową organizację, która wyrządziła nam, kontynuatorom bohaterskich tradycji, wiekopomną krzywdę, niczego nie zmienią. W taki idiotyczny i banalny sposób walkowerem walki o sześćdziesiąt milionów złotych dawno nie oddał nikt. Legia Warszawa stała się pośmiewiskiem piłkarskiej Europy.
W naszym futbolu klęska goni kompromitację i odwrotnie. Gdyby na czele PZPN nie stał pieszczoch władzy i gawiedzi – Zbigniew Boniek, tylko znielubiony przez wszystkich Grzegorz Lato, za którego czasów interes jako tako się trzymał kupy, to tłum z politykami na czele rzuciłby się na siedzibę związku, domagając się krwi i głów.
W trwonieniu ogromnych pieniędzy mistrzem świata jest niewątpliwie Legia, ale my, łodzianie, mamy swoje za uszami. Gdyby Widzew postawił swego czasu na trenera Leszka Ojrzyńskiego, pewnie nie grałby dziś w I lidze i nie szukał straconych siedmiu milionów złotych z CANAL+.
A szefowie ŁKS, gdyby nie wierzyli bezgranicznie w moc i wiedzę mądrzącego się w telewizji ponad miarę byłego dyrektora sportowego Tomasza Wieszczyckiego, zatrudniającego za fortunę futbolowych emerytów, dziś bilansowaliby finanse klubu. Nie uchodziliby za grabarzy ŁKS, tylko cieszyli z jego sukcesów w ekstraklasie.