Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Reporter "Expressu" dotarł na Nordkapp [ZDJĘCIA]

(per)
Nordkapp
Nordkapp Ryszard Marek Perczak
Od naszego specjalnego wysłannika: Dotarliśmy do celu tj. najdalej na północ wysuniętego lądowego skrawka Europy. Podobno kilka kilometrów dalej na wschód jest jeszcze miejsce kilkanaście metrów wysunięte dalej, ale to Nordkapp jest uważany za ten najdalszy i tak już pozostaje.

O tej porze roku nie jest tu wcale łatwo dojechać, gdyż jedyną drogę po prostu zasypuje śnieg. Jeszcze kilka lat temu w grudniu nikt tu nie dojeżdżał. W tym roku zimna jest mniej śnieżna i na kołach bez większych problemów dotarliśmy do celu. Wprawdzie na ostatnim odcinku 13 kilometrów kilkakrotnie towarzyszyły nam pługi odśnieżające, ale to bardziej po to aby umożliwić dojazd regularnie kursującemu tu autobusowi linii 330.

Mimo, iż był zaledwie 2-stopniowy mróz to wydawało się, że jest przynajmniej 15-stopniowy. To za sprawą bardzo silnego wiatru, który zamiatał śnieg i powodował, że temperatura odczuwalna była znacznie niższa. Nam było zimno tym bardziej, że jeszcze dzień wcześniej doświadczaliśmy mrozu 26-stopniowego.

Na Nordkapp, który jest płaskim cyplem wystających może 150 - 200 metrów nad powierzchnię morza znajduje się kilka budowli. Przypomina to trochę śnieżkę w Sudetach. W budynku głównym jest duży sklep z pamiątkami, restauracja i kino. Jest także muzeum... tajskie i kolekcja wypchanych ptaków. Jest tu także niedostępna dla turystów stacja badawcza.

Najważniejszym obiektem jest stalowy globus przy którym wszyscy obowiązkowo robią sobie zdjęcia. Dziś nie było zbyt wielu turystów, więc pod globus mogliśmy wjechać samochodami. Były pamiątkowe fotografie i szybko uciekaliśmy rozgrzać się kawą, bo jak wspomniałem na zewnątrz było niemiłosiernie zimno.

"W Helsinkach szaleje śnieżyca. Od naszego specjalnego wysłannika "
"Wyprawa na Nordkapp. Nauka jazdy po śniegu"

Po obejrzeniu w kinie i wysłaniu pamiątkowych kartek zapakowaliśmy się do aut i pojechaliśmy w kierunku Alty (ok. 230 km) skąd w środę samolotem odlatujemy do kraju.

Teraz w tej części Skandynawii panuje polarna noc. Jasny dzień, a właściwie taka szarówka trwa od ok. 10.30 do 13.00. Potem już tylko ciemności. Wracaliśmy z Nordkapp przez śnieżną pustynię i tylko tu i ówdzie widzieliśmy pojedyńcze, drewniane domki, w których obowiązkowo świeciły się w oknach świąteczne lampki. W ogóle święta tu się czuje na każdym kroku nie tylko z powodu pięknego śniegu i mrozu. W sklepach już pełno świątecznych dekoracji i specjalnych prezentowych stoisk. Ruch się zwiększa tym bardziej, że dzień św. Mikołaja tuż, tuż.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany