Remis ŁKS w Bielsku-Białej. Łodzianom brakowało skuteczności

Łodzianie prowadzili do przerwy, ale nie zdołali utrzymać przewagi. W drugiej części meczu oddali inicjatywę i to gospodarze dominowali na boisku.

Na pewno nie był to ładny mecz, a kibice obejrzeli mało ciekawych akcji. Z drugiej jednak strony, gdyby ełkaesiacy zaprezentowali lepszą skuteczność, to na pewno wracaliby do Łodzi w doskonałych humorach. A tak jest punkt i podopieczni trenera Kazimierza Moskala mają tylko dwa oczka straty do liderującego Ruchu.

Początek spotkania należał do gości. Łodzianie częściej byli przy piłce, konstruowali akcje, ale nie zdołali wypracować groźnych sytuacji pod bramką Podbeskidzia.

Gospodarze dopiero po kwadransie gry zdecydowali się zaatakować bramkę gości, ale i oni mieli problemy z precyzyjnym wykończeniem swoich ataków. Trudno było mówić w tym okresie, że tempo spotkania ekscytowało kibiców.
W 36 minucie szczęście uśmiechnęło się do ŁKS. Łodzianie wykonywali rzut rożny. Piłka trafiła na środek pola bramkowego i wyraźnie zaskoczyła Rodrigueza. Odbiła się od niego i po chwili wylądowała w siatce Podbeskidzia. Tuż przed przerwą powinno być 0:2, ale Trąbka w dogodnej sytuacji przestrzelił.

Po przerwie Podbeskidzie ruszyło do odrabiania strat. Gospodarze kilkukrotnie groźnie zaatakowali, ale łodzianie zachowywali czyste konto. W 51 minucie piłka po strzale Goku trafiła w poprzeczkę. Jednak w 77 minucie Hiszpan mógł się cieszyć z gola. Po zagraniu Jodłowca celnie uderzył z bliska i doprowadził do remisu. W tej sytuacji wyraźnie zaspała cała defensywa łódzkiej drużyny.

Teraz nastąpi przerwa w rozgrywkach i trener Moskal będzie miał okazję, aby popracować nad skutecznością drużyny, bo ta mocno kuleje. W kolejnym meczu, 30 września, ŁKS Łódź podejmie Zagłębie Sosnowiec.