Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Remis ŁKS na pożegnanie stadionu

Jan Hofman
Piłkarze ŁKS, żegnając się ze starym obiektem przy al. Unii, uraczyli swoich kibiców niezłym widowiskiem. Zabrakło może jedynie zwycięstwa (remis z Ursusem Warszawa 2:2), ale wicelider trzeciej ligi nie zamierzał rezygnować walki i osiągnięcia korzystnego wyniku.

Mimo wielkiego upału, łodzianie zaczęli spotkanie z wielkim animuszem.  Po przerwie łodzianie nadal dominowali na boisku, ale jak się później okazało, to jednak ostatnie słowo należało do gości. W 85 minucie Radionov znów wykorzystał gapiostwo defensywy gospodarzy i strzałem głową ustalił wynik meczu.

Jak wyliczyli statystycy, było to kolejne spotkanie, po meczach z Pelikanem Łowicz i Lechią Tomaszów Mazowiecki, w którym podopieczni Marka Chojnackiego tracili gola w ostatnich minutach, przez co wypuścili z rąk zwycięstwo.

Oceniając przebieg wydarzeń na boisku, to pewnie zwycięstwo należało się ełkaesiakom, ale w futbolu liczy się skuteczność. A tę stuprocentową mieli jednak goście.
Chyba po raz pierwszy w tej rundzie na trybunach obiektu przy al. Unii zasiadł komplet publiczności. Nie ma się jednak co dziwić, bo był to ostatni mecz na tym stadionie. Wśród widzów byli m.in. byli piłkarze i trenerzy łódzkiego klubu: Robert Grzywocz, Grzegorz Wesołowski czy ulubieniec łódzkich kibiców były doskonały zawodnik Grzegorz Krysiak.
Wyjątkowość sobotniego spotkania podkreślili kibice ŁKS. Na ogrodzeniu legendarnej galery wywiesili transparent z napisem: „Wychowankowie galery”. W drugiej połowie pokazał się napis „Jakby świat kończył się” i fani odpalili kilkanaście rac i czarnych świec dymnych. Sędzia na kilka minut przerwał spotkanie.

Po meczu trener ełkaesiaków Marek Chojnacki powiedział: – Gra mojej drużyny cieszyła, ale na pewno wynik już nie. Z drugiej jednak strony należy pamiętać, że przyszło nam grać w upale. Przed meczem miałem obawy (wszak graliśmy o punkty w środę, a nasz rywal nie), czy drużyna wytrzyma to tempo. Na szczęście moje obawy były płonne.

Błędy w defensywie przesądziły o tym, że nie pożegnaliśmy się ze starym stadionem zwycięstwem. Szkoda, bo była ku temu sposobność.
To wprawdzie był ostatni mecz sezonu, ale będziemy jeszcze trenować do piątku, a przygotowania do nowego sezonu rozpoczniemy 1 lipca. Co pokazała ta runda, zespół wymaga wzmocnień. Potrzebujemy bocznych obrońców, środkowego defensywnego pomocnika i kogoś na pozycję stopera. Tak widzę potrzeby drużyny, ale zupełnie inną sprawą jest tę, czy uda się takie transfery przeprowadzić. Będę na ten temat rozmawiał z działaczami, ale nie można też wykluczyć sytuacji, że nikt od nas nie odejdzie. Sądzę, że wszyscy będziemy mądrzejsi już pod koniec tygodnia. Do tego czasu powinno się wiele wyjaśnić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany