Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Remis, który jest porażką Widzewa. Spadek coraz bliższy

pas
Piłkarze Widzewa tylko zremisowali z Jagiellonią i są o krok od spadku z ekstraklasy.

Widzew zaczął mecz odważnie, grając wysokim pressingiem i niestety źle to się skończyło. Pierwsza składna kontra gości przyniosła im bramkę. O wszystkim zdecydowała odwaga i przebojowość Gajosa. Pomocnik Jagi przebiegł z piłką pół boiska, rozglądał się komu podać, Nie było nikogo - ani partnerów, ani stoperów. Zdecydował się zatem na indywidualną akcję. Ograł Kasprzaka, a potem okazał się lepszy w pojedynku sam na sam z Wolańskim.
Bramka rozbiła kompletnie gospodarzy. Stracili koncept i ducha walki, łatwo tracili piłkę po drugim, czy trzecim niecelnym podaniu. Jagiellonia powinna prowadzić 2:0. Piłkę przed własnym przedpolem stracił Okachi, na bramkę Widzewa popełnił Quintana. Strzał pomocnika został zablokowany. Podobnie jak uderzenie Piątkowskiego. Tu odwagą i refleksem popisał się Wolański.
Niewykorzystane sytuacje się mszczą. Pierwszy udany kontratak Widzewa przyniósł wyrównującego gola. Odważnie po raz drugi w ciągu kilku minut wyszedł z własnego przedpola Augustyniak. Podał na skrzydło do Mrozińskiego. Ten zacentrował w polu karne wprost na nogę E. Visnakovsa.
Napastnikowi odskoczyła futbolówka i wydawało się, że jest po sprawie. Łotysz uprzedził jednak Barana, końcem buta kopnął ją na bramkę. Potem przejął piłkę po nieudanej interwencji Słowika, który odbił ją prezd siebie i strzelił tuż obok słupka. Z linii bramkowej futbolówkę wybił Popchadze, wprost do... Kasprzaka. Pomocnik Widzewa przytomnie zagrał ją do Aleksa Bruno, a ten nie zmarnował okazji i umieścił piłkę w siatce.
Drugą połowę Widzew znów zaczął odważnie. Próbował atakować ze skrzydeł, ale nic to nie dawało. Jagiellonia starała się odpowiedzieć pięknym za nadobne. Kilkoma udanymi przechwytami popisał się stoper Nowak. Widzew miał trochę szczęścia po po pingpongu w polu karnym, futbolówka odbijała się od nóg kilku piłkarzy, trafiła ona w ręce Wolańskiego.
W grze obu zespołów dużo było dobrych chęci i niczego więcej. Z boiskowego chaosu po pół godzinie otrząsnął się... Piątkowski. Jego strzał zza pola karnego minął spojenie słupka z poprzeczką. W kolejnej akcji Augustyniak w sytuacji sam na sam faulował Piątkowskiego i arbiter pokazał widzewiakowki czerwoną kartkę. To trzeci taki kartonik w tym sezonie stopera Widzewa!
Przez ostatnie 11 minut Widzew grał w osłabieniu. Zaatakował ambitnie. W polu karnym Tosik sfaulował Kaczmarka, ale arbiter uznał, że przewinienie nie miało miejsca. W odpowiedzi dwoma świetnymi interwencjami popisał się Wolański. W końcówce dwa razy kompromitująco zagrał Mikita i było na tyle.
Widzew - Jagiellonia 1:1 (1:1)
0:1 - Gajos (17), 1:1 - Alex Bruno (41)
Sędziował Jarosław Przybył (Kluczbork),
Żółte kartki Quintana, Ukah, Modelski, Pophadze (Jagiellonia), Wolański (Widzew)
Czerwona kartka Augustyniak (79, Widzew)
Widzów 5 tys.
Widzew: Wolański - Leimonas, Nowak, Augustyniak, Mroziński (72, Urdinov), Alex Bruno (61, Rybicki), Kasprzak (85, Mikita), Okachi, Cetnarski, Kaczmarek, E. Visnakovs
Jagiellonia: Słowik - Modelski, Ukah (56, Tosik), Baran, Popchadze, Pazdan, Dźwigała (62, Savalnieks), Grzyb, Gajos, Quintana, Piątkowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany