Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Recepta na życie, czyli wizyta u wiekowej okulistki

Jan Zielarz
Oko było całe czerwone i piekło. Poszedłem do okulisty. Zapłaciłem 80 zł. Byłem pierwszy w kolejce. Drzwi otworzyła mi pani w wieku dobrze poemerytalnym, ale elegancka i pachnąca perfumami.

- Proszę - zaprosiła mnie do gabinetu. - Proszę usiąść.
- A więc moje oko... - zacząłem, ale doktor mi przerwała.
- Zaraz je obejrzę, ale muszę założyć inne okulary - otworzyła sporą torbę i zaczęła wyjmować na biurko jej zawartość. - Widzi pan, ja cenię sobie porządek. U mnie wszystko musi być na swoim miejscu. Pewne codzienne rytuały są fundamentem życia. I spokój. Spokój to podstawa dobrej kondycji i zdrowia, również oczu.
- Rozumiem, ale... - chciałem, żeby już przystąpiła do badania.
- Widzę, że pan się spieszy - kobieta spokojnie przecierała szkła okularów. - Niepotrzebnie. Pośpiech jest złym doradcą. Zaraz przystąpię do badania. Najpierw jednak proszę mi powiedzieć, jak pan myje twarz, jak myje oczy, jak o nie dba. Bez odpowiedniej higieny leczenie nie ma sensu. Zaraz panu pokażę, jak to się powinno robić, tylko uspokoję pacjentów czekających w korytarzu. Ja wszystkich przyjmę, niestety muszą poczekać.
Wizyta u pani doktor trwała 53 minuty. Był wykład o życiu, myciu, wreszcie badanie oczu i recepta na leki. Po dwóch dniach ich stosowania dolegliwości minęły. No i byłem jakiś spokojniejszy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany