Recenzja filmu ,,Wkręceni 2". Celebra na ściance

W poprzednim filmie Piotr Wereśniak w komediowym ujęciu zajął się bezrobotnymi. Fikoł (Bartosz Opania) i Szyja (Paweł Domagała) – był jeszcze Franczesko (Piotr Adamczyk), ale zniknął – stracili prace w fabryce i postanowili spędzić szalony weekend w Warszawie. Przypadek sprawił, ze zostali wzięci za oczekiwanych niemieckich inwestorów i zaczęło się fetowanie
bez opamiętania.

Teraz przed kamerą postawiony został polski show-biznes, a centralną postacią staje się Szyja. Na próbę wystawiony zostaje komediowy talent Domagały (ostatnio wykorzystywany m.in.w serialu „O mnie się nie martw”).
Pracując na autostradzie, odziany w stosowny odblaskowy kubraczek, pozna jak z żurnala wyciętą Klementynę (Małgorzata Socha). Zimna agentka gwiazd ma swój plan, chce go wynająć, zabrać do stolicy, obiecuje dobrze zapłacić.
I zaczyna się. Już pierwszego dnia prowincjusz staje się celebrytą. Zmienia się jego wizerunek i wszystko wokół. Popularność jest na pstryknięcie – dowodzi reżyser, który jest tez autorem scenariusza.

Jadźka (Barbara Kurdej-Szatan, której kariera wybornie pasuje do ekranowego obrazka), małżonka Szyi, chce za wszelką cenę sprowadzić męża do domu.

Wyniki LOTTO losowanie - kumulacja

Wereśniak (twórca „Och, Karol 2”) jak w operetkowym refrenie dowodzi, ze „wielka sława to żart”. Dostaje się artystkom gotowym na wszystko, szalejącym za miejscem na ściankach, uczestnikom wszelkich celebryckich telewizyjnych show, w których o nic oprócz chęci zaistnienia nie chodzi, wreszcie są tez paparazzi, i to operatywnie działający wprost z kontenera
na śmieci. Euforia na zawołanie, sztuczny miód wylewany hektolitrami.
Tylko prostolinijny, nieskomplikowany Szyja okazuje się nie do opanowania i bez wzgledu na okoliczności oraz oprawę ma swoje zdanie. „Wkręceni 2” to zbiór stereotypów wyłuskanych z plotkarskich portali.
Wiele tu z kabaretu (w dzisiejszym wydaniu i nieustannych telewizyjnych powtórkach). Sytuacji do obśmiania, a wyjętych prosto
z życia albo lekko nagiętych, jest wiele i tym gra Wereśniak.
Pewnie zainteresowanych nie zabraknie, dwójka od jedynki gorsza nie jest (są głosy, ze nawet lepsza), ale za komplement uznać się tego nie da. (95 min)