Ratownik pogotowia uderzony w tył głowy! Dwanaście razy w ubiegłym roku ratownicy pogotowia stali się obiektem napaści
W sądzie zapadają wyroki skazujące. 56-letni mężczyzna, który w ubiegłym roku zaatakował dwóch ratowników siekierą, został skazany przez sąd skazał na rok i 10 miesięcy pozbawienia wolności. Ma również wypłacić każdemu z ratowników nawiązkę w wysokości tysiąca złotych.
Od 1 lutego ubiegłego roku łódzkie pogotowie (podobnie jak wszystkie tego typu placówki w całej Polsce) raportuje do Urzędów Wojewódzkich, a te do Ministerstwa Zdrowia, liczbę przypadków agresji wobec swoich pracowników. A w ministerstwie zastanawiają się, czy w karetkach nie umieścić kamer.
Zdaniem pracowników pogotowia wyposażenie załóg karetek w kamery wpłynęłoby na złagodzenie zachowań wielu potencjalnych pacjentów. Poza tym zapis z kamery byłby dokumentem na wypadek postępowań w prokuraturze i przed sądem. Zdarza się bowiem, że gdy napastnik dostaje zarzuty prokuratorskie oskarża ratowników, że to oni go pobili, okradli lub zniszczyli mu odzież.
Poza tym jest jeszcze jeden aspekt o którym się niekiedy zapomina, a który uderza w nas wszystkich - napaść na ratowników czy zdemolowanie karetki to wyłączenie danego zespołu z pracy, często na wiele godzin. Czas oczekiwania na przybycie pomocy się wydłuża.