Niestety, wyszło na to, że klub z al. Unii był najsłabszy w tej materii w ekstraklasie!
W dokumencie przygotowanym przez ludzi z piłkarskiej centrali mowa głównie o ocenach dotyczących zadań pracowników klubu oraz współpracujących firm przy meczach ekstraklasy. ŁKS został najgorzej oceniony w tych kategoriach:
- – polityka informacyjna (razem z Puszczą Niepołomice, ale ona grała na stadionie w Krakowie)
- – stewardzi / proaktywność oraz ocena pracy,
- – współpraca organizatora i podmiotów publicznych,
- – kierownik ds. bezpieczeństwa
- – ogólna organizacja meczu.
Warto szczególnie podkreślić w tym miejscu, że PZPN uznał, iż na łopatkach leży polityka informacyjna ŁKS. To olbrzymie zaskoczenie, bowiem po pojawieniu się w październiku ubiegłego roku Michała Frontczaka, objął wówczas stanowisko dyrektora sprzedaży i komunikacji ŁKS (na wstępie zwolnił dobrego rzecznika prasowego Bartka Króla), miało być już tylko lepiej, albo wręcz doskonale. A wyszło raczej śmiesznie, by nie powiedzieć jednak żenująco.
Informowaliśmy już Państwa, że działacze ŁKS szalenie nie lubią krytyki i dlatego chcieliby, by dziennikarze patrzyli na ich klub wyłącznie przez różowe okulary. Kiedy w „Expressie Ilustrowanym” ukazało się wiele krytycznych artykułów dotyczących zarządzania piłkarską spółką i jej futbolową drużyną, wściekli się i to nie na żarty. Oczywiście nie zamierzali tego puścić płazem, potrząsnęli znaczącą szabelką i nałożyli sankcje nie na dziennikarza piszącego te słowa, ale poszli dalej, szeroką ławą, bowiem odmówili przyznania akredytacji fotoreporterom Polskiej Press Grupy m.in. „Dziennika Łódzkiego” i „Expressu Ilustrowanego”. Ot. taki sportowy odwet, który pewnie w założeniu udziałowców ŁKS, Tomasza Salskiego i Dariusza Melona, miał dyscyplinować krnąbrnego pismaka. Trzeba przyznać, że dość prymitywne rozumowanie, ale widać zyskało w ŁKS uznanie i poklask.
Panowie decydenci z al. Unii, nie wolno zatem spoczywać na laurach i trzeba iść za ciosem. Raport PZPN mocno uderza w wasz profesjonalizm. Straszne wnioski przedstawicieli piłkarskiej centrali nie mogą zostać bez reakcji. Pewnie już jutro jej ludzie powinni zostać wciągnięci na czarną listę, objęci sankcjami. A pewnie trzeba będzie zacząć od łodzianina, Adama Kaźmierczaka, wiceprezesa futbolowej centrali, bo obserwatorzy to ludzie zarządzanego przez niego związku! To niespotykana rzecz, ba, skandaliczna sprawa, by ktoś śmiał rozpuszczać po kraju takie koszmarne wieści o ŁKS...
Strefa Biznesu: Polska nie jest gotowa na system kaucyjny?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?