Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radni od psiej kupy i rowerów

Mirosław Malinowski
Marcie Grzeszczyk, podobnie jak wielu innym radnym, leży na sercu przede wszystkim dobro łódzkich rowerzystów.
Marcie Grzeszczyk, podobnie jak wielu innym radnym, leży na sercu przede wszystkim dobro łódzkich rowerzystów. Paweł Łacheta
Łódzcy radni miejscy to ludzie renesansu - interesuje ich bowiem każdy zakres działalności człowieka. Bo w ich interpelacjach jest wszystko: seks, mieszkanie, miejsce dla dziecka w przedszkolu, ścieżki rowerowe, kosze na psie kupy i trawa na poboczu...

Interpelacje, czyli przeszkadzanie
Radni Rady Miejskiej (43 osoby) przez prawie połowę obecnej kadencji złożyli półtora tysiąca interpelacji (czyli pisemnych zapytań do prezydent Hanny Zdanowskiej). A że słowo to wywodzi się z łacińskiego interpellatio - "przerywać", "przeszkadzać" - to i wiele pytań jest "niepokornych". Przykładem mogą być te, które złożył radny Maciej Rakowski (SLD). Pytał np. prezydent Zdanowską, czy "dobierając najbliższych pomocników, zamierza się kierować tylko kryterium przynależności partyjnej, czy też jako warunek pomocniczy i dodatkowy zamierza stosować kryterium możliwości intelektualnych i obycia w świecie ludzi cywilizowanych?". A chodziło mu o to, że Tomasz Piotrowski, dyrektor gabinetu Zdanowskiej, zamówił w gazetach publikację nekrologu w związku ze śmiercią konsula honorowego Francji w Łodzi, Andrzeja Jagielskiego (który w rzeczywistości nie umarł). Swoją interpelację radny zakończył prośbą, "by ewentualne pogłoski o przykrych zdarzeniach w moim otoczeniu nie skutkowały od razu obwieszczeniem o moim zejściu z tego świata".
Radne SLD dopytywały też panią prezydent, co wspólnego z promocją miasta miała impreza "Łódź - Miasto Kobiet", gdzie łodzianki mogły się m.in. dowiedzieć, jak tworzyć gry erotyczne i dobrać kulki dopochwowe. W odpowiedzi dostały obszerne zestawienie, że miasto zyskało reklamę wartą 1,8 mln zł.


Życzliwie...

Ale radni mają też rzeczowe uwagi. Maciej Rakowski wychwycił dwa błędy ortograficzne we wzorach pism o podwyższenie opłaty użytkowania wieczystego - "nie" w słowach "niezłożenie" i "nieuiszczenie" było pisane osobno. Wykrywszy taką wpadkę, chciał, by miasto zleciło konsultacje polonistyczne wzorów pism - bo druki z błędami trafiły do ok. 18 tys. osób. Marta Grzeszczyk (PO) martwiła się z kolei, czy jak na Retkini 10 września od godz. 22.30 do 23.30 nie było prądu, to zostały tam skierowane dodatkowe patrole policji i straży miejskiej. Oraz ile stojaków dla rowerów jest przy siedzibie każdej spółki miejskiej (najwięcej jest przy GOŚ - 56).

Złośliwie...
Na podstawie interpelacji (i odpowiedzi na nie) można też prześledzić, kto komu zalazł za skórę. Marek Michalik (PiS) dociekał, czemu Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej wydał swój informator na papierze kredowym, a na dodatek z ilustracją w technice hologramu (zmieniającej się w zależności od kąta patrzenia). Może to pytanie miało związek z tym, że MOPS podlega pod wiceprezydenta Krzysztofa Piątkowskiego, który kiedyś był klubowym kolegą Michalika, ale potem został usunięty z partii? Nie można natomiast mieć wątpliwości co do politycznego wątku odpowiedzi prezydent Zdanowskiej na niewinne pytanie Jarosława Tumiłowicza (PO) o to, dlaczego podczas remontu w 2010 r. z ul. Sienkiewicza nie wydobyto oryginalnej granitowej kostki. Prezydent Łodzi stwierdziła, że "przekładanie szybkości przebudowy nawierzchni nad jej jakość mogło być spowodowane udziałem w kampanii wyborczej wiceprezydenta Dariusza Jońskiego" (nadzorował Zarząd Dróg i Transportu prowadzący remont). I zapowiedziała, że w przyszłości ona tę kostkę wydobędzie spod asfaltu!


Sprawy przyziemne

Większość interpelacji radnych dotyczy jednak problemów dnia codziennego. I w większości przypadków interwencje są skuteczne. Radny Witold Rosset (wcześniej w PO, dziś niezrzeszony) chciał koszy na psie kupy na ul. Muszyńskiego i Pomorskiej. Dostał. A Małgorzata Bartosik (PO) apelowała o oczyszczenie rzeźby przy ul. Maratońskiej na Retkini. I kula została umyta, a okoliczne krzaki przycięte. Porażkę poniósł za to Bartosz Domaszewicz (PO), który pochylił się nad losem urzędników - rowerzystów. Pytał, jakie są możliwości wydzielenia w UMŁ miejsc, gdzie spocony jazdą do pracy urzędnik mógłby się odświeżyć. Odpowiedź: żadne, bo koszty są zbyt duże, a wydzielenie przestrzeni na nowe pomieszczenie pogorszyłoby warunki pracy biurowej.


Nad własnym losem

Interpelacje radnej Karoliny Kępki (PO) i Grzegorza Matuszaka (SLD) obnażyły bezsilność władz miasta co do losu aut, które latami stoją na podwórkach i ulicach. Oboje chcieli usunąć polonezy, które niszczeją w okolicy ich miejsc zamieszkania. W obu przypadkach prezydent Zdanowska mogła tylko wyrazić ubolewanie...

***
Radni Rady Miejskiej VI kadencji pod względem liczby złożonych interpelacji
1. Bożenna Jędrzejczak (PiS) - 129
2. Urszula Niziołek-Janiak (PO) - 122
3. Kazimierz Kluska (PiS) - 109
...
Władysław Skwarka (SLD) - 5
Jarosław Tumiłowicz (PO) - 4
Magdalena Parulska i Elżbieta
Królikowska-Kińska (obie PO) - po 3
Andrzej Kaczorowski i Sebastian Tylman (obaj PO) - po 2

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany