Rada Miejska: Willa po Szuflandii jednak nie dla ŁSI

- Na kontach ŁSI jest 100 mln zł, które mogłyby być wykorzystywane na rozwój Łodzi, a tak się nie dzieje. W 2012 i 2013 na rozwój infrastruktury wodno-kanalizacyjnej wydawała tylko po 7 mln zł - mówi Łukasz Magin, przewodniczący klubu Łódź 2020.

Miasto chciało, by nieruchomość przy ul. Wólczańskiej 17 stała się siedzibą ŁSI, która jako jedyna z miejskich spółek nie ma siedziby w nieruchomości będącej jej własnością. Obecnie za wynajem lokalu płaci 514 tys. zł rocznie. ŁSI miało przejąć działkę z dwoma willami (jedna jest zniszczona i wpisana do ewidencji zabytków, druga jest gotowa do zasiedlenia) i wyremontować ją kosztem ok. 4 mln zł.

- Czy spółka w której są 62 etaty, które biorą wysokie pensje nie może wynająć wolnych powierzchni od innych miejskich spółek - ZWiK, GOŚ? Tam są wolne powierzchnie - pytał radny Władysław Skwarka (SLD). - Ta spółka jest pasożytem, niczego nie produkuje. Ktoś chyba pozazdrościł willi Janukowyczowi.

Radny Witold Rosset dopytywał w jakim celu miasto nabyło tę nieruchomość 3 lata temu - Krzysztof Grzywaczewski, dyrektor Wydziału Gospodarowania Majątkiem nie wiedział. Radni dopytywali też, dlaczego miasto nie miałoby sprzedać działki i na niej zarobić.

- Ta spółka daje nam pewność, że nie wprowadzi tam buldożerów i budynki nie znikną pewnego dnia, tak jak to miało już miejsce w Łodzi. Miasto nie będzie już ponosiło kosztów utrzymania nieruchomości i zyska fajny obiekt - mówi Krzysztof Grzywaczewski.
- W Łodzi brakuje pieniędzy na szkoły zdrowie ale nie brakuje by jedna z miejskich spółek wyremontowała sobie pałacyk za 7 mln zł - mówi Tomasz Trela, przewodniczący klubu SLD.

Wiceprezydent Marek Cieślak zapowiedział, że skoro radni nie chcą przekazać nieruchomości ŁSI będzie wnioskował o jej wystawienie na sprzedaż.