Podczas prac remontowych na ulicy Popiełuszki oprócz wylewanej właśnie nowej jezdni powstała asfaltowa i odpowiednio oznaczona droga dla pieszych i rowerzystów. Jednak przy ulicy Maratońskiej kończy się ona ślepo - starym chodnikiem. Wjazdu w ulicę broni wysoki krawężnik i trawnik. Rowerzysta musi tu zsiąść z roweru i dalej iść.
- Wykonano piękną ścieżkę rowerową wzdłuż Popiełuszki do Maratońskiej ale nie ma z niej zjazdu. Chyba znów nie przemyślano do końca tematu - zauważył pan Włodzimierz, który zgłosił problem redakcji.
Okazuje się, że powodem braku połączenia jest prowadzenie na ulicy Popiełuszki dwóch osobnych inwestycji: jeden to wymiana nawierzchni jezdni między ulicą Kusocińskiego a Maratońską oaz remont Maratońskiej z rondem, zaś drugi - prowadzona w ramach budżetu obywatelskiego - modernizacja starego ciągu pieszo-rowerowego. Obie te inwestycje prowadzi Zarząd Dróg i Transportu w Łodzi, ale w planach nie było ich połączenia.
- W ramach remontu ciągu pieszo-rowerowego, który jest wnioskiem z Budżetu Obywatelskiego, wymieniamy nawierzchnię w istniejącym kształcie. Nie jest to przebudowa, abyśmy mogli nanieść dodatkowe zmiany. Jednakże analizujemy inne możliwości, aby zapewnić ciągłość rowerowej infrastruktury - wyjaśnia Tomasz Andrzejewski, rzecznik prasowy ZDiT. Połączenie mogłoby powstać ze środków ZDiT, ale potrzeba do tego wykonania dodatkowego projektu.
Tymczasem Hubert Barański z łódzkiej Fundacji Fenomen uważa brak połączenia za duży błąd.
- Tam jest punkt teleportacyjny - ironizuje. - Ciąg pieszo-rowerowy się kończy i nie ma się jak z niego wydostać - wyjaśnia. Jak dodaje podobny problem jest też na ulicy Popiełuszki przy Łyżwiarskiej, gdy w drodze rowerowej pojawia się przerwa.
Tego typu miejsca były kiedyś w Łodzi nagminne, jednak powoli są likwidowane. Zniknęły m.in. przerwy na ulicy Zachodniej i ślepe zakończenie drogi dla rowerów przy ul. Ogrodowej. Jednak nadal ślepo kończy się na przykład przejazd rowerowy przez Uniwersytecką przy Narutowicza i ciąg pieszo rowerowy w rejonie skrzyżowania Narutowicza i Kopcińskiego.
Hubert Barański podkreśla, że zsiadanie z roweru gdy wiezie się na rowerze dziecko w siodełku, zakupy albo jedzie z przyczepką jest utrudnione. - Nikt nie zaprojektowałby w ten sposób drogi dla kierowców. Dlaczego robi się to z drogami dla rowerów? - pyta.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?