– Niestety, często jesteśmy ofiarami własnej ufności i przekonania, że gdy ktoś grzecznie się do nas odnosi i traktuje z szacunkiem, to powinniśmy mu wierzyć i nie sprawdzać tego, co mówi – tłumaczy Zbigniew Kwaśniewski. – W rezultacie popełniamy elementarne błędy, ułatwiające firmom zawarcie niekorzystnych dla nas umów. Trudno je potem rozwiązać bez konsekwencji finansowych.
Jak w banku...
Miejski rzecznik konsumentów w Łodzi zajmuje się m.in. nierzetelnymi praktykami banków. Na jeden z łódzkich oddziałów ogólnopolskiego banku skargę złożyło już ponad dwadzieścia osób, które myślały, że oszczędności wpłacają na zwykłą, dobrze oprocentowaną lokatę, a po czasie dowiedziały się, iż są członkami funduszu inwestycyjnego. Nie tylko nie mają zagwarantowanych zysków, ale jeszcze zablokowaną gotówkę, którą mogą wypłacić jedynie z dużą stratą.
– Bank to szczególna instytucja zaufania publicznego. Dlatego jeżeli nawet w podpisanych przez klienta dokumentach wszystko było opisane, to można starać się o rozwiązanie umowy bez naliczania kar umownych, gdy dowiedzie się, że pracownik nie poinformował nas precyzyjnie o warunkach – tłumaczy rzecznik.
Byłem pijany, byłam zakochana
– Najłatwiej mają pijacy – żartuje Zbigniew Kwaśniewski. – Jeżeli ktoś udowodni, że zawarł umowę, gdy był w stanie upojenia alkoholowego, ale także pod wpływem narkotyków, wówczas jest ona nieważna. Kodeks cywilny mówi bowiem, że nieważne jest oświadczenie woli osoby, która z jakiegokolwiek powodu znajdowała się chociażby tylko czasowo w stanie wykluczającym świadome powzięcie decyzji. Natomiast trudno będzie unieważnić umowę łodzianki, która zakochała się i swojemu narzeczonemu kupiła telefon komórkowy. Umowa była na nią i to ona musiała płacić rachunki, a także wysoką karę umowną, gdy ukochany zerwał nie tylko z nią, ale i z operatorem. Wątpliwe, by operator lub sąd uznał taki argument.
Garnki z kredytem lub wekslem
Na prezentacjach sprzedaje się za duże pieniądze specjalną pościel, kołdry, garnki. Ofiarami zazwyczaj są osoby starsze, do tego nie mają z sobą kilku tysięcy złotych, by od ręki zapłacić. Organizatorom sprzedaży w niczym to nie przeszkadza. Każą podpisać wniosek kredytowy do banku, z którym współpracują, albo weksel.
– To drugie rozwiązanie jest szczególnie niebezpieczne. Łodziance, która spłaciła całą kwotę za garnki z prezentacji, firma odesłała weksel, tyle że listem zwykłym. Problem w tym, że nie dotarł on do kobiety. Nie wiadomo, w czyje ręce się dostał i co posiadacz z nim zrobi. A gdy zechce go wykorzystać, sąd wyda nakaz zapłaty bez wiedzy zainteresowanej i wówczas może się okazać, że komornik ściągnie nienależną kwotę, a odzyskać ją od nierzetelnej firmy, która odesłała weksel, będzie bardzo trudno.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tamara Arciuch pokazała syna. Znacie go z telewizji, choć bardzo się zmienił [FOTO]
- Niespodziewane problemy u Cichopek i Kurzajewskiego. Poprosili o pomoc ekspertkę
- Prawda o tajemniczym związku Janiaka właśnie wyszła na jaw! Nikt tego nie wiedział
- Legenda Perfectu w domu opieki. Nie ma środków na utrzymanie