Pułapka w umowie o pracę! Za zerwanie – 1500 zł kary! [zdjęcia]

ZOBACZ FILM: Policjanci przykuli mężczyznę do znaku i zgubili kluczyki

Przedstawicielka agencji zaproponowała stawkę 6 zł za godzinę pracy w magazynie. Pani Paulina miała pracować nocami przez cały wrzesień i zarobić 1000 zł. Jednak na umowie, którą podpisała, w punkcie o wynagrodzeniu umieszczono kwotę 100 zł brutto.

– Przedstawicielka długo przekonywała mnie, że to tylko zapis w umowie, a w rzeczywistości wynagrodzenie jest inne, długo też opowiadała mi o sposobie rozliczenia, dałam się na to nabrać – mówi łodzianka. – A praca okazała się bardzo ciężka, po pierwszej nocy wysiadł mi kręgosłup. Nie było żadnego szkolenia BHP, choć dokument, że je przeszłam, musiałam podpisać.

Pani Paulina poszła następnego dnia rozwiązać umowę. Niestety, jest w niej zapis, że jeśli nie stawi się do pracy, np. z powodu choroby, to musi wyznaczyć zastępcę, a gdy tego nie zrobi, grozi jej kara 1500 zł.
– Choć mam zwolnienie lekarskie, to już otrzymałam od firmy wezwanie do zapłaty – mówi.
Przedstawiciel agencji, do którego zadzwoniliśmy, nie chciał z nami rozmawiać.
– Od wyjaśniania spraw spornych są sądy – rzucił do słuchawki i rozłączył się.

Tymczasem Kamil Kałużny z Państwowej Inspekcji Pracy wyjaśnia:
– Inspektorzy Państwowej Inspekcji Pracy mogą podjąć działania tylko w sytuacji, gdy zawarto umowę o pracę. Umów o dzieło i umów-zleceń nie ma w obszarze naszych działań. Także sąd pracy nie będzie tu właściwym organem do rozstrzygania sporu. Łodzianka, która czuje się pokrzywdzona, może skierować sprawę do sądu cywilnego. Wątpliwości budzi przede wszystkim wysoka kara, którą można rozpatrywać jako naruszenie zasad współżycia społecznego.