Po równie niespodziewanym, co efektownym zwycięstwie podopiecznych trenera Elmedina Omanicia ze Ślęzą Wrocław w Łodzi sympatycy łodzianek liczyli, że ich powrót z Lubelszczyzny będzie radosny.
Niestety, okazało się, że tak się ni stało. Od razu podkreślmy, że goście w pełni zasłużenie nie sprostali gospodarzom. Zawodniczki z Pszczółki wcale nie były najlepiej dysponowane, ale spokojnie sobie poradziły. Niezwykle rzadko wygrywa się mecze w ekstraklasie, rzucając zaledwie 38 punktów (czyli tyle, ile sama Dominique Wilson zdobyła w starciu ze Ślęzą).
Pewnym usprawiedliwieniem dla Widzewa była z całą pewnością absencja podstawowej rozgrywającej Julii Drop (narzeka na uraz), to jednak marne pocieszenie. Naprawdę mieliśmy prawo oczekiwać znacznie bardziej wyrównanej walki.
Zespół z Łodzi nadal ma więc na koncie trzy zwycięstwa w tym sezonie.
Za tydzień widzewianki rozegrają swoje ostatnie spotkanie o punkty w tym roku. Tym razem podejmą w hali przy ul. Małachowskiego Artego Bydgoszcz. To starcie rozpocznie się 22 grudnia (sobota, 18).
Pszczółka Polski-Cukier AZS-UMCS Lublin - Widzew Łódź 64:38 (8:13, 14:21, 9:18, 7:12).
Pszczółka: Rymarenko 12, Greene 12, Adamowicz 12, Kiesel 10, Mistygacz 6 oraz: Szajtauer 6, Cebulska 4, Poleszak 2, Vrancić.
Widzew: Perisa 13, Wilson 8, Dowe 7, Gertchen 4, Pawlak 4 oraz: Vucković 2, Paździerska, Gzinka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"