Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przeżyli wspólnie 70 lat. By razem być, nie wolno sobie przeszkadzać

(izj)
Łukasz Kasprzak, arch. prywatne
- To była taka spokojna szatynka, zupełnie inna od pozostałych jej rówieśniczek - wspomina pierwsze spotkanie z obecną małżonką 92-letni dziś Henryk Gołębiowski z Śródmieścia. - Poza tym bardzo dobrze tańczyła.

I choć od tej chwili minęło już wiele lat ani razu przez myśl im nie przeszło, by się rozstać. We wtorek w sali lustrzanej pałacu Poznańskich przy ul. Ogrodowej świętowali dokładnie 70. rocznicę ślubu. Z rąk prezydent Hanny Zdanowskiej otrzymali medale za długoletnie pożycie małżeńskie. W uroczystości uczestniczyło kilkadziesiąt osób. Wśród nich rodzina i znajomi.
Poznali się w Warszawie, na zabawie domowej u koleżanki na trzy miesiące przed wybuchem powstania warszawskiego w 1944 r.

- Nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia, więc to nie było tak, że zakochaliśmy się w sobie od razu – opowiada 91-letnia dziś Maria Gołębiowska. - Henryk zwrócił jednak moją uwagę, bo po zabawie odprowadził mnie do domu. Następnego dnia przyszedł ponownie z bukietem fiołków. Od tego czasu dużo spacerowaliśmy, np. po warszawskich parkach. Poza tym Henryk odprowadzał mnie zawsze na tajne komplety, podczas których uczyłam się w czasie wojny.

Rozdzielił ich wybuch powstania. Pan Henryk trafił wówczas do niewoli, a później do obozu koncentracyjnego w Niemczech. Pani Maria została wtedy w stolicy. Po zakończeniu wojny, kiedy pan Henryk wrócił do Polski, od razu rozpoczął poszukiwania ukochanej. Znalazł ją w Poznaniu, gdzie wówczas studiowała. Spotkali się w listopadzie 1945 r. Uczucie nie wygasło, więc razem postanowili przyjechać do rodzinnej dla pani Marii Łodzi.

- Datę ślubu mieliśmy wyznaczoną w łódzkiej katedrze na 6 stycznia 1946 r. - wspomina pan Henryk. - Kiedy jednak przed sylwestrem poszliśmy załatwiać u księdza ostatnie formalności, powiedział nam, że w związku ze zmianą przepisów od nowego roku nie będzie mógł dać nam ślubu wyznaczonego dnia, bo ślub kościelny nie będzie mógł być przed cywilnym, a na ten drugi trzeba było czekać. Zaproponował jednak, iż może udzielić go nam jeszcze tego samego dnia. I tak się stało. Ja miałem na sobie angielski dres, a Marysia fartuszek pod płaszczem, bo przed wyjściem z domu, robiła pranie. Za świadków mieliśmy drugą parę w podobnej sytuacji. Nie było żadnej rodziny ani gości. Ci bawili się dopiero 6 stycznia.

Zawodowo pani Maria była lekarzem pediatrą. Pan Henryk pracował z kolei jako ekonomista w różnych zakładach papierniczych. Mają dwóch synów, czworo wnucząt, a także pięcioro prawnucząt oraz kolejnych dwoje w drodze.
Pytani o tajemnicę powodzenia tak długiego wspólnego życia odpowiadają, że najważniejsze jest wzajemne zrozumienie.
- Już na samym początku bycia razem ustaliliśmy z mężem, że nie będziemy sobie wzajemnie zawodowo przeszkadzać – opowiada pani Maria. - Zależało nam na tym, by każde robiło w życiu to, co lubi, a wtedy będziemy szczęśliwi.

Krótkie ŻYCZENIA NA NOWY ROK SMS, KRÓTKIE ŻYCZENIA NOWOROCZNE SMS
Wierszyki na Nowy Rok, Życzenia na Nowy Rok
Życzenia na Nowy Rok SMSY noworoczne
Życzenia noworoczne, śmieszne wierszyki noworoczne
SMS KRÓTKIE NOWOROCZNE ŻYCZENIA
ŻYCZENIA SYLWESTROWE SMS
ŚMIESZNE SMS NOWOROCZNE ŻYCZENIA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany