Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przez błąd lekarski walczy o odszkodowanie od czterech lat. ZNAMY WYROK!

Liliana Bogusiak-Jóźwiak
Odszkodowania w wysokości 70 tys. zł i 500 zł comiesięcznej renty domaga się od Pabianickiego Centrum Medycznego 44-letni Mariusz Snita, mieszkaniec Kolumny. Po operacji we wspomnianej placówce ma niesprawną prawą rękę. Z OSTATNIEJ CHWILI: Właśnie zapadł w sądzie wyrok w tej sprawie. Pan Mariusz Snita otrzymał odszkodowanie w kwocie, o jaką się ubiegał. Sąd uznał winę po stronie lekarzy. Pan Mariusz otrzyma dodatkowo rentę w wysokości 300 zł miesięcznie

Błąd lekarski pabianickich lekarzy. Pan Mariusz po operacji ma niesprawną rękę

* Poszkodowany pozywa Pabianickie Centrum Medyczne.
* Sąd wyceni prawą rękę pacjenta
* Mariusz Snita wczoraj w sądzie. We wrześniu ma zaplanowaną operację ręki w Piekarach Śląskich.

- Tak mi kości poskładli, że mógłbym jako dziwowisko w cyrku występować - mówi.

Szpital wczoraj wnioskował o oddalenie powództwa. Zdaniem jego przedstawiciela, pacjent nie przychodził na kontrole do przyszpitalnej poradni.

Mariusz Snita na salę operacyjną trafił w marcu 2012 roku po wypadku, do którego doszło u znajomych. Wszedł na drabinę, aby przyciąć gałęzie, a chwilę później leżał na ziemi z kością przedramienia wystającą z prawej ręki. Tego samego dnia trafił na stół operacyjny. Miał wieloodłamkowe złamanie kości prawej ręki. Część kości była zmiażdżona, odłamki uległy przemieszczeniu, a głowa kości łokciowej zwichnięciu. Z otwartej rany wystawały odłamki. W trakcie operacji kości nastawiono, złożono, po czym rękę zapakowano w gips. Pacjent został na oddziale, gdzie po kilku dniach wykonano mu kontrolne badanie rtg. Okazało się wówczas, że odłamki kości przemieściły się, ręka puchnie, a w ranę wdała się martwica.

- 10 dni po pierwszej operacji miałem kolejną - wspomina pacjent.

Lekarze ustawili odłamki kostne, a kości ustabilizowali drutami Krschnera. Po 4 dniach wypisali chorego do domu, zalecając dalszą opiekę poradni ortopedycznej. Po zdjęciu gipsu okazało się, że ręka w nadgarstku jest wygięta, a jedna z kości przedramienia zdaje się być zbyt długa w stosunku do drugiej. Przez to ręka w miejscu połączenia przedramienia z nadgarstkiem wygląda tak, jakby została odcięta i przyklejona. Do tego nierówno.

- Chodziłem do ortopedy w szpitalu w Łasku - mówi Mariusz Snita. - Byłem też u profesora w szpitalu WAM, który mi powiedział, że operacja w Pabianicach została źle zrobiona i będzie potrzebna kolejna. Będą ją miał we wrześniu w Piekarach.

Chcieli zapłacić, ale śmiesznie mało
Sprawą operacji ręki Mariusza Snity zajmowała się Wojewódzka Komisja do Spraw Orzekania o Zdarzeniach Medycznych w Łodzi. Komisje zostały powołane 4 lata temu jako alternatywa dla drogi sądowej. Orzekają, czy było zdarzenie medyczne (w uproszczeniu - błąd lekarza), czy też nie.
Rozpatrując sprawę Mariusza Snity komisja uznała, że zdarzenie było. 2 lipca 2013 roku Pabianickie Centrum Medyczne zaproponowało poszkodowanemu tytułem odszkodowania i zadośćuczynienia 10 tys. zł. Mariusz Snita uznał, że kwota jest śmiesznie niska i złożył pozew do Sądu Okręgowego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany