MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przetrzymali Doyle’a na łódzkim lotnisku

hof
Jason Doyle
Jason Doyle Mateusz Bosiacki / Gazeta Pomorska
Dziś do Łodzi przyleciał Jason Doyle. Żużlowiec Orła musiał jednak spędzić na łódzkim lotnisku znacznie więcej czasu niż zazwyczaj. Australijczyk przeszedł znacznie dłuższe procedury. Nim mógł pojechać do hotelu minęło ponad pół godziny!

Okazało się, że jego paszport, a właściwie ogromna liczba zawartych w nim stempli związanych z przekraczaniem różnych granic, zaintrygował funkcjonariuszy na łódzkim lotnisku.

Stąd pieczołowicie oglądano paszport żużlowca i wypytywano o powody tak licznych przekroczeń granicy w różnych miejscach świata. Dopiero po przeszło trzydziestu minutach dotarło do ludzi sprawdzających szczegółowo Australijczyka, że to nie jest żaden przemytnik, ani co gorsza terrorysta, tylko reprezentant łódzkiego klubu żużlowego.

Widać panowie w mundurach na naszym lotnisku nie interesują się speedwayem i dlatego nie wiedzieli, że Jason Doyle ma pomóc w niedzielę drużynie Orła w zwycięstwie w meczu finałowym play-off pierwszej ligi z Marmą Rzeszów.

Honorowa prezes Orła, Joanna Skrzydlewska, postanowił zadbać o rodzinną atmosferę w drużynie przed tak ważnym wydarzeniem. W sobotę zaprosiła wszystkich żużlowców Orła do własnego domu na kolację i wspólne oglądanie żużlowego turnieju cyklu Grand Prix w Sztokholmie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany