Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przekroczyć granicę wyobraźni. Sztuki magiczne w rozkwicie

Agnieszka Jedlińska
Przecinanie kobiety na pół to sztandarowy numer iluzji scenicznej.
Przecinanie kobiety na pół to sztandarowy numer iluzji scenicznej. Łukasz Kasprzak
Od niemal czterdziestu lat Arsene Lupin, czyli Sławomir Piestrzeniewicz, utrzymuje się w czołówce światowej iluzji. Pełen entuzjazmu i z głową pełną pomysłów ciągle zaskakuje nowymi sztukami. W maju zaprezentuje show z samochodem, przygotowuje też nowy numer z krzesłami. Pokaże go w czasie przyszłorocznego konkursu dla iluzjonistów w Rimini we Włoszech. Bierze w nim udział 200 magików z całego świata. On będzie prawdopodobnie najstarszy.

– Czy w Polsce jest sprzyjająca atmosfera dla sztuk magicznych?
– Oczywiście! Wielu młodych ludzi przygotowuje swoje numery i z powodzeniem demonstruje je na rozmaitych imprezach. Zwykle są to spotkania dla wąskiego grona. Udaje im się nawet na tym zarabiać.

– Ilu iluzjonistów jest w stanie zarobić na utrzymanie jedynie występami?
– W naszym kraju jest takich może dwudziestu. Reszta prowadzi podwójne życie. Zarabiają w innych zawodach, a iluzja to spełnienie ich marzeń po godzinach. Czasem na tym zarabiają, czasem muszą zainwestować.

– Mówi pan o iluzji jak o sztuce, a zwykłemu człowiekowi kojarzy się ona bardziej z jarmarczno-cyrkowymi pokazami...
– Taki gatunek iluzji odchodzi już w niepamięć. Czarowanie urosło do rangi sztuki scenicznej i jest adresowane do grona wybrednych odbiorców. Osób, które potrafią docenić nie tylko trik, ale też jego artystyczną oprawę i niepowtarzalne wykonanie.

– A wydaje się, że w iluzji wszystko już było...
– Kiedy pojawił się David Copperfield, miałem wrażenie, że wyznaczył granicę, za którą nic już nie ma. Tymczasem moi koledzy na całym świecie ciągle wymyślają nowe triki. Wprawdzie Copperfielda jeszcze nikt nie pokonał, ale myślę, że to kwestia czasu. W iluzji, jak w każdej sztuce, ograniczeniem jest tylko nasza wyobraźnia.

– Talia kart kosztuje niewiele, a ile trzeba zapłacić za duży numer sceniczny?
– Duży trik, bardzo spektakularny, może kosztować nawet pół miliona. Ceny zaczynają się od kilkuset złotych przez kilkadziesiąt tysięcy, bo to jest specjalistyczny sprzęt oparty na pewnych patentach. Szczęśliwie, żeby czarować, wystarczy talia kart i zręczne palce. I tak pracuje większość iluzjonistów, szczególnie młodych, których nie stać na duże triki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany